Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Wyjaśnienie: Co to jest sekcja 230, prawo stosowane do zakazu korzystania z Twittera przez Trumpa?

Przez lata reforma Sekcji 230 była kwestią ponadpartyjną — zarówno Demokraci, jak i Republikanie wzywali do jej zmiany, jeśli nie uchylenia.

Prezydent Donald Trump patrzy na swój telefon w Państwowej Jadalni Białego Domu w Waszyngtonie. (Zdjęcie AP/Alex Brandon, plik)

Wkrótce po tym, jak tłum zwolenników prezydenta Donalda Trumpa zaatakował Kapitol w zeszłym tygodniu, jego konta w mediach społecznościowych zostały zawieszone przez firmy Big Tech, takie jak Twitter i Facebook, za rzekomą rolę w podżeganiu do przemocy i rozpowszechnianiu dezinformacji. Incydent wywołał ponowną debatę na temat sekcji 230 amerykańskiej ustawy Communications Decency Act — kontrowersyjnego aktu prawnego dotyczącego Internetu, który pozwolił tym firmom technologicznym na zginanie swoich uprawnień i delegalizację prezydenta.







Przez lata reforma Sekcji 230 była kwestią ponadpartyjną — zarówno Demokraci, jak i Republikanie wzywali do jej zmiany, jeśli nie uchylenia. Sam prezydent Trump był głośnym krytykiem prawa, które chroni firmy technologiczne przed pociągnięciem do odpowiedzialności za to, co użytkownicy publikują w Internecie. Prezydent elekt Joe Biden również skrytykował ustawę, a nawet zaproponował jej całkowite zniesienie.

Ale chociaż prawo jest szeroko krytykowane, większość zgadza się, że jest ono niezbędne do zapewnienia względnie wolnego, bezpiecznego i otwartego internetu.



Co to jest sekcja 230?

Sekcja 230 ustawy Communications Decency Act została uchwalona w 1996 roku i zapewnia firmom internetowym nietykalność prawną w zakresie treści udostępnianych na ich stronach internetowych. Ustawa została po raz pierwszy wprowadzona w celu uregulowania pornografii w Internecie. Sekcja 230 jest poprawką do ustawy, która nakłada na użytkowników odpowiedzialność za ich komentarze i wpisy online.

Zdjęcie przedstawiające zawieszone konto na Twitterze Donalda Trumpa. (Źródło obrazu: AP)

Zgodnie z rozporządzeniem żaden dostawca ani użytkownik interaktywnej usługi komputerowej nie może być traktowany jako nadawca lub autor jakichkolwiek informacji dostarczonych przez innego dostawcę treści informacyjnych.



Oznacza to, że firmy internetowe, w tym platformy mediów społecznościowych, nie ponoszą odpowiedzialności za treści udostępniane na ich stronie przez jej użytkowników. Jeśli więc użytkownik opublikuje coś nielegalnego na stronie, firma jest chroniona przed procesami sądowymi. Ponadto rozporządzenie stanowi również, że prywatne firmy mają prawo do usuwania treści, które naruszają ich wytyczne i wartości. W ten sposób wielkie firmy technologiczne miały pełne prawo, gdy zdecydowały się zawiesić konta Trumpa.

Ustawa została przygotowana przez demokratycznego senatora z Oregonu Rona Wydena i republikańskiego kongresmena z Południowej Karoliny Chrisa Coxa ponad dwie dekady temu, aby zachęcić wschodzące firmy technologiczne i chronić wolność słowa, zapisaną w pierwszej poprawce do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Międzynarodowa grupa zajmująca się prawami cyfrowymi Electronic Frontier Foundation nazywa Sekcję 230 ważnym prawem chroniącym mowę w Internecie.



również wyjaśnione| Trump został pozwany po raz drugi. Co się potem dzieje?

Co to ma wspólnego z oblężeniem Kapitolu?

Wkrótce po tym, jak brutalny tłum zwolenników prezydenta USA Donalda Trumpa zaatakował historyczny budynek amerykańskiego Kapitolu w ubiegłą środę, palec winny został skierowany na platformy mediów społecznościowych i fora internetowe – gdzie prawicowi ekstremiści otwarcie planowali atak od tygodni.

Zwolennicy Trumpa zostawili flagę przed Kapitolem w środowy wieczór 6 stycznia 2021 r. w Waszyngtonie. (AP)

Posty, w których zwolennicy prezydenta USA opisali, w jaki sposób włamaliby się do Kapitolu, wywołały pytania o to, dlaczego treści związane z przemocą są często nieuregulowane w serwisach społecznościowych. W obliczu rosnącego sprzeciwu Facebook, Twitter i Google zaczęły intensywnie zwalczać użytkowników mediów społecznościowych udostępniających w Internecie treści o charakterze prowokacyjnym.



Od Google zawieszającego pro-Trumpowego portalu społecznościowego Parler, po zakaz wstępu prezydenta Trumpa na prawie każdą większą platformę mediów społecznościowych — wielkie firmy technologiczne nie pozostawiły kamienia na kamieniu. Powodem, dla którego byli w stanie zareagować na incydent tak szybko iz taką zaciekłością, jest w dużej mierze sekcja 230, która chroni te firmy przed procesami sądowymi w przyszłości.

DOŁĄCZ TERAZ :Ekspresowy kanał telegramu z wyjaśnieniem

Dlaczego sekcja 230 jest szeroko krytykowana?

Chociaż regulacja ma daleko idące konsekwencje dla platform mediów społecznościowych, takich jak Twitter i Facebook, jej krytycy szybko wskazują, że została uchwalona, ​​zanim media społecznościowe istniały w obecnej formie. Liderzy polityczni i aktywiści internetowi od dawna wzywają do aktualizacji prawa.



Bardziej konserwatywni krytycy regulacji twierdzą, że skutecznie pozwala ona dużym technologom uczestniczyć w politycznie partyzanckiej działalności. Republikańscy prawodawcy, w tym Trump, twierdzili, że platformy takie jak Twitter i Facebook wykazują wyraźne uprzedzenia wobec konserwatywnych głosów i często nadużywają sekcji 230 ustawy o przyzwoitości w komunikacji, aby cenzurować prawicowych użytkowników.

Z drugiej strony niektórzy twierdzą, że prawo zezwala stronom takim jak 4chan i Parler — używanym przez wielu prawicowych ekstremistów — powstrzymywać się od moderowania mowy nienawiści i brutalnych treści, niezależnie od tego, jak uwłaczające lub podłe mogą one być.



W wywiadzie dla New York Times w zeszłym roku prezydent-elekt Joe Biden wezwał do uchylenia rozporządzenia, ponieważ pomogło to firmom technologicznym w propagowaniu fałszu, o którym wiedzą, że są fałszywe. Uważam, że powinniśmy rozważyć usunięcie [Facebooka] zwolnienia, że ​​nie mogą być pozwani za świadome zaangażowanie w promowanie czegoś, co nie jest prawdą, powiedział we wcześniejszym wywiadzie dla CNN.

Strony internetowe spotkały się również z reakcją na treści, które zdecydują się moderować. Na przykład w 2014 r. Facebook był szeroko krytykowany za niespójne zasady dotyczące nagości, gdy zdjął zdjęcie matki karmiącej piersią wcześniaka.

Czy Trump próbował zmienić prawo?

W maju 2020 r. prezydent Trump wydał zarządzenie, które dotyczyło ochrony prawnej oferowanej firmom technologicznym na mocy sekcji 230. Zrobił ten krok po tym, jak Twitter zaczął oznaczać jego tweety dotyczące głosowania pocztą jako dezinformację. W odpowiedzi Prezydent stwierdził, że platformy mediów społecznościowych selektywnie cenzurują treści w ramach szerszego spisku mającego na celu sfałszowanie wyborów przeciwko niemu.

Nakaz Trumpa wezwał organy regulacyjne do ponownej oceny definicji Sekcji 230 i polecił agencjom zbieranie skarg dotyczących uprzedzeń politycznych na platformach mediów społecznościowych, które mogłyby pomóc w unieważnieniu ich immunitetu prawnego.

Po zwycięstwie Bidena w wyborach prezydenckich w 2020 roku poszedł o krok dalej i wezwał do całkowitego uchylenia rozporządzenia. W zeszłym miesiącu zagroził zawetowaniem Ustawy o Autoryzacji Obrony Narodowej (NDAA), corocznej ustawy o obronie zezwalającej na miliardowe wydatki na wojsko, chyba że Kongres zgodzi się całkowicie uchylić sekcję 23.

Sekcja 230, która jest prezentem chroniącym przed odpowiedzialnością od USA dla Big Tech (jedyne firmy w Ameryce, które go posiadają – dobro korporacyjne!), stanowi poważne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego i integralności wyborczej. Nasz kraj nigdy nie będzie bezpieczny, jeśli pozwolimy mu się utrzymać…, Trump napisał na Twitterze pod koniec zeszłego miesiąca. Dodał, że jeśli bardzo niebezpieczna i niesprawiedliwa sekcja 230 nie zostanie całkowicie rozwiązana w ramach [NDAA], będę zmuszony do jednoznacznego zawetowania ustawy, gdy zostanie ona wysłana do bardzo pięknego biurka Resolute.

Trump twierdził, że sekcja 230 ułatwiła rozpowszechnianie zagranicznej dezinformacji w Internecie. Jednak członkowie Kongresu szybko odrzucili Trumpa, mówiąc, że NDAA ma niewiele wspólnego z firmami zajmującymi się mediami społecznościowymi.

Podziel Się Z Przyjaciółmi: