Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

„Lockdown zmusił nas do spojrzenia na siebie w lustrze i wreszcie poznania tego, kim naprawdę jesteśmy”

Pisarka i producentka Gayatri Gill w swoim debiutanckim powieści o tkaniu opowieści osadzonych w czasie zamknięcia i tym, co ujawniła o naszych domach i rodzinach.

Choć jest to jej debiutancki zbiór opowiadań, Gill nie jest obcy światu opowiadania historii.

Kiedy rozpoczęła się blokada 1.0 i na wszystkich opadł cień przygnębienia, Gayatri Gill zaczęła pisać historie dla przyjaciół i rodziny, które należy czytać między codziennymi obowiązkami. Piszę jedno lub dwa opowiadania tygodniowo i wysyłam je do moich przyjaciół, a my chichoczemy i śmialiśmy się z nich, mówi. To, co zaczęło się jako eksperyment na kilku zamkniętych grupach Whatsapp, wkrótce eksplodowało, a historie zostały szeroko rozpowszechnione. Wielu zaczęło dzwonić i wysyłać wiadomości do Gilla, prosząc ją o więcej takich okropnych opowieści. Ostatecznie Renuka Chatterjee i Ravi Singh z Speaking Tiger podnieśli je i zamienili w książkę zatytułowaną Dzień przed dzisiejszym dniem: historie o blokadach . Z ilustracjami Niyati Singha opowiadają o różnych doświadczeniach związanych z teraźniejszością – jak aktualizacja statusu na Facebooku jest jedyną komunikacją z rodzeństwem w strefie przechowawczej do młodej dziewczyny, która ma obsesję na punkcie zamaskowanego nieznajomego w alejkach supermarketu.







Choć jest to jej debiutancki zbiór opowiadań, Gill nie jest obcy światu opowiadania historii. Z siedzibą w Bombaju Gill jest producentem, scenarzystą, redaktorem opowiadań i współzałożycielem Swastik Productions. Ma ponad 15-letnie doświadczenie w pisaniu i produkcji w formatach telewizyjnych, cyfrowych, animowanych i dokumentalnych. Fragmenty wywiadu:

Gdzie znalazłeś te historie? Ile tutaj wywodzi się z faktów?



Znalazłem te historie ukryte w zakurzonych zakamarkach mojego umysłu. Powiedziałbym, że są zarówno faktami, jak i fikcją w równych częściach, głównie dlatego, że ten dziwny apokaliptyczny świat jest nie mniejszy niż najlepszy film science fiction, jaki kiedykolwiek widzieliśmy. Tak więc wiele postaci i podróży, które odbywają, wywodzi się ze wspólnej rzeczywistości, z którą wszyscy mamy dziś do czynienia. Jednak historie, które zbadałem, nie dotyczą „tylko” pandemii, ale opowiadają o podzielonych ludziach, którzy przeżywają ten niezwykle izolujący czas. I co się z nimi dzieje, gdy zostają pozostawione, by radzić sobie ze swoimi demonami, zamkniętymi w czterech ścianach, które nazywają swoim „domem”. Historie te odzwierciedlają rzeczywistość tego dziwnego doświadczenia i wszystkich wielu aspektów ludzkości, które rzuciły się w „zamknięcie”, a mimo to oferują lot fantazji, umożliwiając czytelnikowi odkrywanie mroczniejszej, bardziej niezwykłej nieznanej. Krótko mówiąc, jest to zbiór strasznych opowieści o ludziach, którymi jesteśmy lub byliśmy – doprawiony sporą dawką mroku i wyobraźni.

Historie są mroczne, ale zabawne. Czy ton przyszedł naturalnie, czy musiałeś go szukać?



Uważam, że humor jest najlepszą formą obrony. Kiedy nic innego nie może obronić twojego zdrowia psychicznego, śmiech staje się twoim jedynym prawdziwym przyjacielem. Życie, śmiech i podróżowanie bez granic jest tym, czym jestem. A ta pandemia właśnie to wszystko zniszczyła, nie tylko dla mnie, ale dla niezliczonych innych. I wywołało mnóstwo pytań, które zmusiły twój umysł do szaleństwa przez pola niezbadanego lądu. Kto by pomyślał, że nadejdzie czas, w którym środki dezynfekujące i maski na twarz staną się największą bronią samoobrony? Kto by pomyślał, że pozostanie w domu pozwoli nam wygrać jedną z największych bitew, jakie kiedykolwiek stoczyła ludzkość? Tak więc połączenie tych mrocznych opowieści z humorem wydawało się najbardziej naturalną rzeczą do zrobienia. To sprawiło, że tragedia tego, przez co przechodziliśmy, stała się bardziej znośna.

Dlaczego w opowieściach jest tak wiele zgonów nie będących Covidami, a dokładniej morderstw?



Jestem wielkim fanem thrillerów i tajemnic kryminalnych i lubię je czytać i pisać. Chociaż te historie rozgrywają się na tle pandemii, żadna z nich, z wyjątkiem jednej, nie dotyczy bezpośrednio choroby. Covid-19 jest propelentem; jak benzyna wylewana na materiał, który był już łatwopalny. Lubię historie o rozbitych ludziach, którzy radzą sobie z sytuacjami niemożliwymi, z punktami kulminacyjnymi, które stawiają opowieść na głowie, i gdzieś to właśnie próbowałem zrobić. Zostały one początkowo napisane dla bliskiej grupy przyjaciół i rodziny i nikt nie chciał słuchać żadnych historii związanych z Covidem. Potrzebowaliśmy ucieczki od życia, w którym żyliśmy, a opowieści wypłynęły z tego miejsca. Choć mroczne, są to dla mnie historie nadziei. Znajdowania rozwiązań nawet w najciemniejszych czasach, nawet jeśli znalezione rozwiązania są pokręcone.

Historie eksplorują różnorodne doświadczenia związane z teraźniejszością.

Co ujawnił kryzys i blokada naszych domów i rodzin?



Powiedziałbym, że szczeliny i mocne strony. Czuję, że to sprawiło, że wszyscy zwróciliśmy się do wewnątrz. Nauczyło nas samodzielności i niezależności, szukania szczęścia w naszych czterech ścianach i otwierania oczu na świat, który zbudowaliśmy, który nazywamy „naszą” rodziną. Nigdy nie spędzaliśmy tak dużo czasu we własnych domach, skazani na ludzi, których kochamy najbardziej. Czy to nie dziwne, że dano ci te wszystkie lata, by żyć na wolności, a pewnego dnia twoje bramy zostały zamknięte? Nie mogłeś się wydostać, więc po raz pierwszy w życiu musiałeś zadowolić się „swoimi” wyborami. To tak, jakbyśmy wszyscy byli zmuszeni spojrzeć na siebie w lustrze, powoli oddychać i wreszcie poznać to, kim naprawdę byliśmy. Połączyła rodziny w sposób, w jaki nigdy nie były w stanie nabyć doświadczeń, i sprawiła, że ​​wszyscy zobaczyliśmy błędy w naszych światach, jednocześnie ucząc nas, że musimy z tym walczyć.

W kilku opowiadaniach spojrzałeś na teraźniejszość przez pryzmat przyszłości. Jak bardzo jesteś pełen nadziei?



Bardzo. Przeszliśmy przez dość trudne czasy. Jasne, było to z krzywym uśmiechem w niektóre dni i łzami w oczach w innych, ale ważne jest to, że nigdy nie przestaliśmy chodzić. Znaleźliśmy rozwiązania, które przyjmujemy i uczymy się cieszyć, bez względu na to, jak dziwacznie brzmiały w przeszłości w 2019 roku… Żyjemy, śmiejemy się i klikamy selfie przez ten czas… Mam nadzieję, że dostaniemy kolejną szansę na cofnięcie wszystkie krzywdy, które wyrządziliśmy naturze i ziemi. Pojawiły się niezliczone wątki dysonansu, które od tak dawna zamiataliśmy pod dywan – od pracowników migrujących, przez przemoc płciową, po kwestie klasowe i kastowe. Czuję, że tym razem zapamiętaliśmy kilka bardzo ważnych lekcji, mimo że bardzo trudno było się ich nauczyć. A ten przycisk pauzy, który został nam naciśnięty, zmusił nas do stawienia czoła bardzo surowym prawdom.

Czy w przygotowaniu jest kolejna książka?



Tak, w mojej głowie kłębi się kilka pomysłów. Chcę zrobić zestaw bezsensownych bajek dla dzieci, a potem mam opowieść o chłopcu i jego psie osadzonym w dziwnie dystopijnym świecie, nad którą już pracuję. Poza tym w przygotowaniu jest cyfrowy pokaz i mały film.

Podziel Się Z Przyjaciółmi: