Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Wyjaśnienie: Giganci technologiczni a regulatory

Google i Facebook połączyły siły z australijskim rządem w sprawie przepisów, które proponują zmuszenie ich do płacenia agencjom informacyjnym za korzystanie z ich treści. Wynik walki będzie miał konsekwencje również dla Indii.

Mel Silva, dyrektor zarządzający Google Australia i Nowa Zelandia, pojawia się za pośrednictwem łącza wideo podczas dochodzenia Senatu w Canberze w piątek. (Mick Tsikas/AAP Obraz przez AP)

Parlament w Australii debatuje nad ustawodawstwem, które wymagałoby Google i Facebook rozpoczną negocjacje dotyczące płatności z firmami medialnymi za korzystanie z ich treści, z arbitrem upoważnionym do orzekania w przypadku niemożności osiągnięcia porozumienia.







Firmy internetowe sprzeciwiły się przepisom – a walka jest obserwowana na całym świecie, biorąc pod uwagę wpływ, jaki wynik może mieć na różne regiony geograficzne, w tym w Indiach. Ponownie skupiono się na szablonie, który został wprowadzony z pewnym sukcesem w Korei Południowej.

Prawie cztery lata wcześniej Naver, najpopularniejszy serwis informacyjny i największa wyszukiwarka w Korei Południowej, opracował nietypowy model współpracy z koreańskimi wydawcami wiadomości — wyznaczając około 125 punktów jako partnerów w linkach Naver News i płacąc im za publikowane artykuły na Nawer. Kolejne 500 dziwnych serwisów informacyjnych to nieopłacani partnerzy wyszukiwania. Całkowita wypłata wyniosła ponad 40 milionów dolarów w 2017 roku.



Chociaż może to nie być idealny model — serwisy informacyjne były generalnie niezadowolone ze swojego udziału; ostatnio pojawiły się kontrowersje dotyczące zarzutów, że Naver manipulował rankingiem artykułów krytycznych wobec czołowego związku piłkarskiego Korei Południowej na prośbę tego ostatniego – szablon nadal działa w kraju, w którym prawie 85 procent populacji ma dostęp do wiadomości online.

Przeczytaj także|Absolwenci IIT, byli dyrektorzy Google gotowi do wprowadzenia wyszukiwarki bez reklam Neeva

Walka w Australii



W zeszłym tygodniu Google zagroziło usunięciem swojej wyszukiwarki z Australii. Facebook powiedział, że może zablokować australijskim użytkownikom publikowanie lub udostępnianie linków do wiadomości, jeśli proponowane normy dotyczące opłat licencyjnych zostaną wprowadzone w życie.

Przedstawiciele kierunków technicznych pojawili się na przesłuchaniu w Senacie w Canberze w zeszły piątek. Argumentowali, że branża medialna już korzystała z ruchu kierowanego do nich przez platformy cyfrowe i że proponowane przepisy naraziłyby ich na niemożliwe do opanowania poziomy ryzyka finansowego i operacyjnego.



Odpowiedź firm gdzie indziej

Bloomberg i niektóre inne media poinformowały, że Facebook planuje uruchomić funkcję zakładki wiadomości (dostępną w USA od 2019 r.) w Wielkiej Brytanii, z prawdopodobnymi powiązaniami z The Guardian, The Economist i The Independent. A Google wprowadza swoją platformę wiadomości, Google News Showcase.



Obie te platformy mają na celu sformalizowanie paktów płatniczych z serwisami informacyjnymi. W zeszłotygodniowym oświadczeniu Google poinformowało, że News Showcase — który zawiera panele z opowieściami, które umożliwiają uczestniczącym wydawcom prezentowanie artykułów pojawiających się w produktach informacyjnych Google — zawiera ponad 450 publikacji w kilkunastu krajach, w tym Le Monde, Le Figaro, i Libération we Francji; El Cronista i La Gaceta w Argentynie; TAG24 i Sachsische Zeitung w Niemczech; i Jornal do Commercio z Pernambuco w Brazylii.

Google ogłosił w grudniu 2020 r., że wkrótce zacznie oferować ludziom dostęp do płatnych treści we współpracy z wybranymi wydawcami wiadomości. Powiedział, że zapłaci uczestniczącym partnerom za zapewnienie ograniczonego dostępu do płatnych treści użytkownikom News Showcase.



W zeszły czwartek Google poinformował, że zapłaci publikacjom prasowym we Francji za korzystanie z ich treści online. Tech major i APIG, francuska grupa medialna, powiedzieli we wspólnym oświadczeniu, że po miesiącach rozmów uzgodnili zasady, na jakich publikacje informacyjne powinny być wynagradzane za dystrybucję ich treści na platformach Google.

Jednak pierwszą reakcją Google na przyjęcie przez Francję unijnych przepisów dotyczących praw autorskich było zaprzestanie wyświetlania fragmentów wiadomości – dopóki nie wkroczył francuski regulator konkurencji w październiku zeszłego roku. Google wyłączył również swoją usługę Google News w Hiszpanii, co sprawiło, że płatności na rzecz wydawców były obowiązkowe.



Główny problem

Samo płacenie za kanał informacyjny wydaje się być mniejszym problemem dla gigantów technologicznych, biorąc pod uwagę, że Google zawarł umowę o płaceniu za publikacje informacyjne we Francji zaledwie kilka godzin przed groźbą usunięcia swoich funkcji wyszukiwania w Australii. Walka w Australii ewidentnie koncentruje się na tym, jak dużą kontrolę te firmy będą w stanie zachować nad procesem wypłat — aspektami operacyjnymi, takimi jak decydowanie o wysokości płatności za źródła wiadomości i ujawnianie zmian w swoich algorytmach. Wysokie grzywny zaproponowane przez Canberrę są postrzegane jako dodatkowy problem.

Nie można zaprzeczyć, że za ruchami Facebooka i Google w celu uruchomienia platform, takich jak proponowana karta wiadomości i Showcase, stoją twarde działania organów regulacyjnych, w przeciwieństwie do w dużej mierze dobrowolnych działań firmy Naver w Korei.

Organy europejskie wyraźnie powiązały płatności z prawami autorskimi, nie umieszczając w umowach narzędzia na siłę. Z drugiej strony kodeks australijski prawie w całości koncentruje się na sile przetargowej serwisów informacyjnych w porównaniu z głównymi graczami technologicznymi, a także zawiera pewne elementy przymusu. Jest to raczej kwestia konkurencji w Australii, równania mocy między tradycyjnymi serwisami informacyjnymi a platformami technologicznymi, z kwestią nadużywania dominacji przez te ostatnie wisi na włosku.

Australijscy regulatorzy początkowo zaproponowali dobrowolny kodeks postępowania, ale od tego czasu zwiększyli presję. Australijski regulator konkurencji ostrzegł, że planowane przepisy, które zmuszą Google i Facebooka do płacenia za treści informacyjne, były prawdopodobnie dopiero początkiem większej liczby regulacji dla platform cyfrowych.

Ten kod przetargowy to podróż, jeśli widzimy siłę rynkową gdzie indziej, możemy dodać ją do kodeksu, powiedział Rod Sims, przewodniczący australijskiej Komisji ds. Konkurencji i Konsumentów w wywiadzie dla agencji Reuters. Również we Francji organ nadzoru konkurencji FCA w zeszłym roku wydał ograniczenia dla dużych firm technologicznych. FCA uznała, że ​​wycofanie fragmentów wiadomości przez Google jest niesprawiedliwe i szkodliwe dla sektora prasowego, a także prawdopodobnie stanowi nadużycie dominacji rynkowej.

Debata w Indiach

Decydenci polityczni w Indiach do tej pory koncentrowali się na dominacji pośredników, takich jak Google i Facebook, które są ustawione w taki sposób, że usługodawcy nie mogą dotrzeć do klientów inaczej niż za pośrednictwem tych platform.

Kłótnie w Australii i gdzie indziej mogą mieć szersze konsekwencje dla regulacji gospodarki cyfrowej w Indiach w dłuższej perspektywie. Poważna dyskusja na temat wpływu platform pośredniczących na kondycję mediów informacyjnych ma dopiero się rozpocząć w jakikolwiek znaczący sposób.

Według raportu FICCI-EY na temat indyjskiego sektora mediów i rozrywki za rok 2020, w kraju jest 300 milionów użytkowników internetowych serwisów informacyjnych, portali i agregatorów — co stanowi około 46% użytkowników Internetu i 77% użytkowników smartfonów w Indiach na koniec 2019 roku.

Z 282 milionami unikalnych użytkowników, Indie są drugim po Chinach krajem pod względem konsumpcji wiadomości online. Według szacunków EY w Indiach wydatki na reklamę cyfrową w 2019 r. wzrosły o 24% rok do roku do 27 900 crore rupii, a do 2022 r. mają wzrosnąć do 51 340 crore rupii.

DOŁĄCZ TERAZ :Ekspresowy kanał telegramu z wyjaśnieniem

Według Edelweiss Research globalnie Facebook i Google mają łącznie 61% udziału w rynku w wydatkach na reklamę cyfrową; Google prowadzi z 37%. W osobnej notatce Edelweiss powiedział, że spodziewa się dalszego przyspieszenia wydatków cyfrowych, co jest spowodowane znacznym wzrostem aktywności online, podkreślonym przez Covid-19.

Innymi ważnymi agregatorami wiadomości w Indiach są Dailyhunt, której firma macierzysta (VerSe Innovation) pozyskała fundusze od Google i Microsoft oraz wspierana przez Tiger Global InShorts. Według raportu Nieman Lab z Uniwersytetu Harvarda ze stycznia 2020 r. wydawcy początkowo otrzymywali od 5 do 6 lakh rupii miesięcznie za treści hostowane na Dailyhunt – ale zaczęli znikać z platformy po zmianie warunków. W raporcie zauważono, że Malayala Manorama była jednym z pierwszych dużych wydawców, którzy wycofali się z Dailyhunt w 2017 roku. Nawet jeśli rozmowa w Indiach nie osiągnęła punktu, w którym agregatorzy wiadomości są upoważnieni do dokonywania płatności na rzecz wydawców, startupy, takie jak Dailyhunt i InShorts, nie znalazły jeszcze zrównoważony model dochodów.

Podziel Się Z Przyjaciółmi: