Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Wyciąg z książki: Pełne spektrum: wojny w Indiach 1972-2020 autorstwa Arjuna Subramaniama

Chińska zagadka i sposób, w jaki Indie ją spotkały w 1967 r.

niedzielne książki eyemZdjęcie: Full Spectrum: India’s Wars, 1972-2020 Arjun Subramaniam Harper Collins (zdjęcie książki)

We wrześniu 1967 r. w starciach Armii Ludowo-Wyzwoleńczej z Armią Indyjską na dwóch wysokogórskich przełęczach w Sikkimie — Nathu La i Cho La (15 000 stóp) — po obu stronach zginęły setki osób. Po raz pierwszy od wojny z 1962 r. oba narody wymieniły ostrzał artyleryjski. Pozostaje ostatnią wymianą ognia w czasie, który okazał się intrygującym militarnym starciem między dwoma dużymi sąsiadami. Na tym, co jest prawdopodobnie jednym z najbardziej niegościnnych granic na tej planecie, trwa ciągła wrogość i powtarzające się starcia bez rozlewu krwi. Była to swoista kalibracja konfliktu między dwoma wschodzącymi potęgami.







Punkt zwrotny kryzysu nadszedł 11 września w rundzie popychania i popychania, w której komisarz został rzekomo poturbowany przez indyjskich żołnierzy. PLA po cichu wycofała się po bójce, a indyjska partia szermiercza z 70 Pułku Inżynierów kontynuowała swoją działalność szermierczą wraz z 18 radżputami. Wkrótce potem PLA otworzyła ogień z karabinów maszynowych w połączeniu z ogniem moździerzowym i artyleryjskim, zadając Indianom około 40 ofiar. Rai został ranny, a dwóch młodych oficerów zginęło w akcji podczas zbierania oddziałów. Kalibracja odpowiedniej reakcji zajęła Indianom trochę czasu. W następnej ripostze mówi się, że dziesiątki żołnierzy PLA zostało zabitych przez dobrze wymierzony ogień indyjskiej artylerii, który wysadził chińskie bunkry i uciszył karabiny maszynowe w pokazie znakomitego uzbrojenia. Najwyraźniej PLA — które w 1962 r. oszołomiło i zszokowało indyjską wysuniętą linię obrony we wszystkich sektorach — zasmakowało własnego lekarstwa.

PK Roy, indyjski reporter Baltimore Sun, pisał dość lekceważąco o kondycji i przygotowaniu żołnierzy PLA w porównaniu z ich indyjskimi przeciwnikami. Zauważył, że chińska 11 dywizja stacjonowała w pobliżu Nathu La, ale większość chińskich żołnierzy wydawała się mniej przyzwyczajona do wysokich wysokości niż Indianie. Widziano, jak chińscy żołnierze dyszeli podczas wspinaczki. Wymowny był wpływ dobrego przywództwa, sprawności i morale wojsk indyjskich w Nathu La, podobnie jak decyzja o zaskoczeniu Chińczyków ogniem artyleryjskim. Dwa tygodnie później, w skoordynowanej próbie odbicia po rewersie w Nathu La, PLA próbowała pokonać inną indyjską pozycję w Cho La, najwyższej przełęczy na granicy Sikkim-Tybet położonej na wysokości ponad 15 000 stóp. Do tego czasu armia indyjska wzmocniła pozycje obronne łamanymi spadochroniarzami, którzy wraz z zdeterminowanymi Gorkhas odepchnęli PLA o 3 km. Brygadier Vivek Sapatnekar, który dowodził brygadą spadochronową Indii w połowie lat 80., był w Cho La jako młody oficer podczas potyczki. Przypomniał, że armia indyjska wykorzystała swoją przewagę pozycyjną do osłabienia chińskiego ataku i po raz kolejny skutecznie użyła moździerzy i artylerii polowej.



indianexpressOstateczny spór między wojskami chińskimi i indyjskimi 10 września 1967 r. Chińczycy otworzyli ogień następnego dnia zabijając indyjskich żołnierzy i wywołali zaciekły odwet (Probal Dasgupta)

W wymownej ocenie szerszego obrazu strategicznego Joseph Lelyveld — lepiej znany ze swojej kontrowersyjnej biografii Mahatmy Gandhiego, Wielkiej Duszy — pochwalił Indie za ich zdecydowane stanowisko w Nathu La w tym, co określił jako himalajską walkę uliczną. Napisał w The New York Times, że w swojej wojskowej i dyplomatycznej postawie Indianie starali się odzwierciedlać stanowczość i powściągliwość. Podkreślając to, napisał: To nie była tylko pozowanie. W 1962 roku, kiedy byli żałośnie nieprzygotowani na spotkanie z Chińczykami, zaangażowali się w wiele przechwałek; Chińczycy bezlitośnie zmuszali ich do zjadania ich słów. Tym razem, po pięciu latach budowania obronnych Himalajów, Indianie nie potrzebowali odważnych słów.

Polityczno-wojskowe kierownictwo Indii w tamtych czasach wykazało wielką pewność siebie. . . Gdy ostrzał osiągnął szczyt 14 września, Sam Manekshaw, Jagjit Singh Aurora i Sagat Singh odwiedzili miejsce bitwy. Dało to dużo radości i pewności siebie wojskom indyjskim, których morale pozostało wysokie. . . pomimo utraty dwóch oficerów i ranienia dowódcy batalionu. Premier Indira Gandhi wygłosiła swoje pierwsze poważne publiczne oświadczenie w sprawie potyczki dopiero po incydencie w Cho La 1 października. W Bombaju powiedziała, że ​​ma nadzieję, że okaże się, iż będzie to tylko sprawa lokalna, jak poprzednia wymiana w Nathu La. kontynuowała również swoje plany odwiedzenia Cejlonu (obecnie Sri Lanka), nawet gdy minister obrony Swaran Singh i szef sztabu armii generał PP Kumaramangalam kontynuowali swoje oficjalne wizyty odpowiednio w Moskwie i Francji. . .



Pomimo zdecydowanej reakcji, w ramach wojskowego i strategicznego establishmentu podjęto wszechstronną analizę gotowości obronnej Indii. Uświadomiono sobie, że Indie nigdy nie będą w stanie stawić czoła Chińczykom na równych warunkach, jeśli będą musiały bronić granicy ze zbyt wieloma wysuniętymi pozycjami.

Wyodrębnione za zgodą. Autor jest historykiem wojskowości i byłym wicemarszałkiem lotnictwa



Podziel Się Z Przyjaciółmi: