Wyjaśnione: obawy rolników i to, co Centrum może negocjować, aby zakończyć protesty
Protest rolników: duża część sprzeciwu dotyczy tylko jednej z trzech nowych ustaw. To właśnie ustawa FPTC i jej przepisy postrzegane są jako osłabiające mandis APMC.

Nawet gdy rolnik protestuje przeciwko trzem nowym ustawom związanym z rolnictwem nabrał rozpędu jedna rzecz wydaje się oczywista: duża część sprzeciwu dotyczy tylko jednego z trzech praw. Nawet w tej – Ustawie o handlu produktami rolnymi i handlu (promocja i ułatwienia) – są tylko niektóre sporne przepisy, które, choć kluczowe, mogą nadal pozostawiać otwarte drzwi do negocjacji.
Pozostałe dwa prawa
Rozważmy najpierw dwa prawa, które nie powinny być poważnym powodem niepokoju rolników.
Ustawa o podstawowych towarach (zmiana) ma na celu zniesienie uprawnień Centrum do nakładania limitów zapasów na żywność, z wyjątkiem nadzwyczajnych warunków. Mogą to być wojna, głód, inne klęski żywiołowe o poważnym charakterze oraz roczny wzrost cen detalicznych przekraczający 100% w przypadku produktów ogrodniczych (głównie cebuli i ziemniaków) oraz 50% w przypadku produktów niepsujących się (zboża, rośliny strączkowe i oleje jadalne).
Biorąc pod uwagę, że limity zapasów mają zastosowanie tylko do handlowców – poprawka zwalnia przetwórców, eksporterów i innych uczestników łańcucha wartości, o ile nie utrzymują ilości przekraczających ich zainstalowaną moc/wymogi popytu – nie powinna ona w ogóle dotyczyć rolników. Rolnicy, jeśli w ogóle, zyskaliby na zniesieniu ograniczeń w zakresie magazynowania w handlu, ponieważ potencjalnie przekłada się to na nieograniczone kupowanie i popyt na ich produkty.
Umowa rolników (uprawnienie i ochrona) w sprawie zapewnienia cen i usług rolniczych ma na celu zapewnienie ram prawnych dla upraw kontraktowych. Dotyczy to w szczególności umów zawieranych przez rolników z przedsiębiorstwami rolnymi (przetwórcami, dużymi sprzedawcami detalicznymi lub eksporterami) przed jakimkolwiek sezonem sadzenia/chowu w celu dostarczenia produktów o określonej z góry jakości po minimalnych cenach gwarantowanych.
Ponownie, nie ma powodu, by sprzeciwiać się ustawie, która jedynie umożliwia uprawę kontraktową. Takie umowy na wyłączność między firmami a rolnikami funkcjonują już w uprawach o określonych gatunkach przetwórczych (ziemniaki wykorzystywane przez giganta napojów i przekąsek PepsiCo do wafli Lay’s i Uncle Chipps) lub przeznaczonych na eksport (korniszony). Przetwórcy/eksporterzy w takich przypadkach zazwyczaj nie tylko podejmują się gwarantowanego wykupu po wcześniej ustalonych cenach, ale także zapewniają rolnikom nasiona/materiał do sadzenia oraz wsparcie w zakresie rozszerzenia, aby zapewnić, że uprawiane są tylko produkty o pożądanym standardzie.
Należy zauważyć, że uprawa kontraktowa jest z natury dobrowolna i dotyczy głównie upraw, które nie mogą być przedmiotem handlu mandisami APMC (komitet rynku produktów rolnych). Nie ma prawie żadnego krajowego rynku korniszonów, podobnie jak ziemniaki o wysokiej zawartości suchej masy i niskiej zawartości cukru, których PepsiCo potrzebuje do swoich chipsów, różni się od aloo stołowego używanego w kuchniach. Rolnicy nie sprzedają też trzciny cukrowej i mleka w mandis. Produkowane z nich cukrownie i mleczarnie to praktycznie rolnictwo kontraktowe. Ustawa, która formalizuje uprawę kontraktową poprzez ramy krajowe i wyraźnie zakazuje firmom sponsorującym nabywanie ziemi od rolników – czy to w drodze zakupu, dzierżawy czy hipoteki – powinna być faktycznie mile widziana.
Kontrowersyjny…
Pozostaje jedyne prawo – w skrócie ustawa FPTC – które jest kością niezgody. Pozwala na sprzedaż i zakup płodów rolnych poza terenem APMC mandis. Takie transakcje (w tym na platformach elektronicznych) nie będą pociągać za sobą żadnych opłat rynkowych, podatków ani opłat na mocy jakiejkolwiek stanowej ustawy APMC lub jakiegokolwiek innego prawa stanowego.
Kwestią sporną jest tutaj samo prawo Centrum do uchwalania przepisów dotyczących marketingu rolnego. Artykuł 246 Konstytucji umieszcza rolnictwo w pozycji 14, a targi i jarmarki w pozycji 28 Państwowej Listy. Ale wpis 42 unijnej listy upoważnia Centrum do regulowania handlu międzypaństwowego i handlu. Podczas gdy handel i handel w stanie znajduje się pod wpisem 26 Listy stanowej, podlega on postanowieniom wpisu 33 Listy równoległej - zgodnie z którym Centrum może ustanawiać prawa, które miałyby pierwszeństwo przed tymi uchwalonymi przez stany.
Pozycja 33 Wykazu Równoległego obejmuje handel i handel środkami spożywczymi, w tym jadalne nasiona i oleje oleiste, pasze, bawełnę i jutę. Innymi słowy, Centrum może uchwalić każde prawo, które usuwa wszelkie przeszkody w handlu produktami rolnymi zarówno między stanami, jak i wewnątrz stanów, a jednocześnie unieważnia obowiązujące stanowe ustawy APMC. Ustawa o FPTC właśnie to robi.
Również w wyjaśnionym | Dlaczego protestujący rolnicy wciąż mówią o dwóch rachunkach prywatnych członków z 2018 r.
Jednak niektórzy eksperci dokonują rozróżnienia między marketingiem rolnym a handlem. Rolnictwo per se zajmowałoby się wszystkim, co robi rolnik — od przygotowania pola i uprawy po sprzedaż własnych produktów. Czynność sprzedaży pierwotnej w mandi przez rolnika jest w równym stopniu rolnictwem, co produkcją w polu. Handel rozpoczyna się dopiero po wprowadzeniu produktu na rynek przez rolnika.
Idąc zgodnie z tą interpretacją, Centrum ma swoje prawa do ustanawiania przepisów, które promują handel produktami rolnymi bez barier (między-, jak i wewnątrz stanów) i nie zezwalają na ograniczanie zapasów lub eksportu. Ale to może nastąpić dopiero po sprzedaży rolnika. Regulacja pierwszej sprzedaży płodów rolnych jest obowiązkiem marketingowym państw, a nie Centrum.
Rolnicy ze swej strony nie chcieliby żadnych ograniczeń w przemieszczaniu, przechowywaniu i eksporcie ich produktów. Plantatorzy cebuli w Maharashtra stanowczo sprzeciwiali się uciekaniu się Centrum do zakazu eksportu i nakładania limitów zapasów, gdy ceny detaliczne mają tendencję do wzrostu. Ale te ograniczenia dotyczą handlu. Jeśli chodzi o marketing — zwłaszcza likwidację monopolu APMC — rolnicy, zwłaszcza w Pendżabie i Haryanie, nie są zbyt przekonani o wolności wyboru sprzedaży komukolwiek i gdziekolwiek.
Powód tego jest prosty: wiele zamówień rządowych po minimalnych cenach wsparcia (MSP) — na niełuskany ryż, pszenicę i coraz częściej rośliny strączkowe, bawełnę, orzeszki ziemne i gorczycę — odbywa się w APMC mandis. W scenariuszu, w którym coraz więcej transakcji wycofuje się z APMC, te regulowane stocznie rynkowe stracą dochody. Może formalnie się nie zamkną, ale wyglądałoby to jak BSNL kontra Jio. A jeśli rząd przestanie kupować, będziemy mogli sprzedawać tylko dużym korporacjom, powiedział rolnik z Panipat (Haryana). Ekspresowe wyjaśnienie jest teraz na Telegramie

Co można negocjować
Jeśli protestujący przywódcy związkowi rolników zasiądą do stołu negocjacyjnego, rząd może prawdopodobnie skłonić ich do wyrażenia zgody na wycofanie się z żądania uchylenia wszystkich trzech ustaw. Ich problem dotyczy zasadniczo ustawy FPTC i jej przepisów, które postrzegają jako osłabiające mandis APMC. Niepokój budzi również mechanizm rozstrzygania sporów dla transakcji poza mandisem. Ustawa proponuje odesłanie ich do urzędów sędziego pododdziałowego i poborcy okręgowego. Nie są niezależnymi sądami i nie mogą wymierzyć nam sprawiedliwości, nie mówiąc już o zagwarantowaniu terminowej zapłaty, rzekomo tym samym rolnikowi.
To mogą być tylko obawy, ale nie są małe. Z punktu widzenia rządu słoń w pokoju byłby, gdyby rolnicy nalegali na dodatkowe żądanie: uczynienie MSP legalnym prawem. Byłoby to niemożliwe do spełnienia, nawet gdyby trzy prawa rolne zostały wstrzymane.
Nie przegap Objaśnionego | Kim są rolnicy z Pendżabu i Haryana protestujący w Delhi i dlaczego?
Podziel Się Z Przyjaciółmi: