Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Jak Shashi Tharoor analizuje dwa sprzeczne dziś nacjonalizmy w Indiach, ale nie wyjaśnia popularności twardego, bezlitosnego etnocentryzmu

Przestrzeń pomiędzy Konstytucją i Modim wydaje się słabo zaludniona w nowej książce Tharoora „Bitwa o przynależność”. W prawdziwym życiu, w tej przestrzeni, leżą polityczne porażki przeszłości, które rzucają większy cień na teraźniejszość i nawiedzają przyszłość

Bitwa o przynależność, Shashi Tharoor, kombinacja Modi-BJP, książka, nacjonalizm, eye 2021, Sunday Eye, indian express newsPrzez ludzi, dla ludzi: Protest przeciwko ustawie antyobywatelskiej (poprawki) w Shaheen Bagh w New Delhi w grudniu 2019 r. (zdjęcie z archiwum ekspresowego)

Autor: Shashi Tharoor
Wydawca: Aleph Book Company
Strony: 462
Cena £: 799 zł







Pod koniec książki Shashi Tharoor cytuje Pratapa Bhanu Mehtę: Pluralizm Indii jest faktem, a nie rozwiązaniem. Innymi słowy, powinien to być punkt wyjścia do zadawania pytań o nacjonalizm w dzisiejszych Indiach, widmowe ścieżki, jakie obiera, a nie decydujący argument. Totalizujący nacjonalizm rządu Modi-BJP jest problematyczny właśnie dlatego, że rzuca iskry na ogromne zróżnicowanie Indii. Poszukiwanie zrozumienia, dlaczego ten projekt polityczny wydaje się sukcesem, musi zatem zacząć się od rzeczywistości pluralizmu — nie posunęlibyśmy się zbyt daleko, gdyby nasze poszukiwania kończyły się hasłami pluralizmu, bez względu na to, jak strzeliste lub w dobrych intencjach.

Bitwa o przynależność jest zarówno gwałtowna, jak i pełna dobrych intencji. Z erudycją i moralną jasnością przedstawia starcie między dwoma nacjonalizmami w dzisiejszych Indiach: nacjonalizm obywatelski kontra etno-nacjonalizm. Według Tharoora, ten pierwszy wierzy, że w demokracji tak naprawdę nie musisz się cały czas zgadzać — z wyjątkiem podstawowych zasad, w których się nie zgadzasz. Ten ostatni nie zgadza się z podstawowymi zasadami, domaga się podporządkowania mniejszości i całkowitej identyfikacji z hinduską rashtrą. Pierwszy opowiada się za prymatem prawa, drugi przymyka oko na rządy motłochu, lincze i czujność. Ten ostatni jest kierowany przez kult jednostki, który żąda, jak mówi Umberto Eco, a Tharoor cytuje w książce, aby obywatele nie działali; są wezwani tylko do odgrywania roli Ludu.



Jednak chociaż Tharoor jest elokwentny i snuje anegdoty, które mówią o jego godnym pozazdroszczenia punkcie obserwacyjnym jako dyplomata, naukowiec i polityk, pozostaje dręczący dyskomfort. W większości Tharoor opowiada się za obywatelskim nacjonalizmem jako oczywistą cnotą, zamiast pomagać nam zrozumieć, dlaczego dziś jest wyprzedzany. Tharoor, polityk, również się zatrzymuje — wrabia impas, zajmuje pryncypialne stanowisko, ale nie zanurza się zbytnio w politycznych wodach.

Osobliwością w Indiach jest to, że można o nich mówić tylko w liczbie mnogiej, mówi Tharoor. Opisuje, jak nasi ojcowie i matki założyciele zbudowali w Konstytucji kryjówkę dla różnic, w której mniejszość i większość miała być stale redefiniowana w płynnej sferze polityki. Dlaczego więc twardy i bezlitosny nacjonalizm dokonał tak wielkich postępów w kraju?



W części książki, która jest rozczarowująco zdawkowa, Tharoor podaje dziewięć powodów — dlaczego ideały narodowe zostały przedefiniowane i zmienione; jedność ustąpiła jednolitości; patriotyzm odrodził się jako szowinizm; niezależne instytucje poddają się dominującemu rządowi; demokracja jest przekształcana w rządy jednoosobowe.

Są to: Wyłonienie się nowych elit o aspiracjach i wartościach innych niż stare elity; sprzeciw wobec kulturowej globalizacji; bunt przeciwko klasie wtajemniczonych, dla której Delhi Lutyensa stało się skrótem; głód środowiska biznesowego na liberalizację gospodarczą; globalny wzrost religijności; procesy modernizacji i urbanizacji rozluźniające lokalne ortodoksje społeczne i tworzące przestrzeń dla narodowej społeczności hinduskiej; pakistańska kampania podżegania, finansowania i przewodzenia terroryzmowi w Indiach; młodsi Indianie z niecierpliwością oczekują zmiany od starszej polityki niechlujnych koalicji; oraz rozległe przemiany spowodowane przez technologię, które prowadzą do tego, że media społecznościowe stają się wszechobecnym i gościnnym miejscem dla przetworzonej bigoterii i uprzedzeń.



Lista Tharoora poszerza poszukiwania wyjaśnienia dominacji hinduskiego nacjonalizmu — ale tylko słusznie. Jest dziwnie nieożywiony i pospieszny, jakby chciał zaznaczyć te pola i mieć to za sobą, zanim wróci do tego, na czym mu naprawdę zależy – opowiadania o Indiach, w których nie ma znaczenia, jaką wyznajesz religię, jakim językiem mówisz, jakim kasta, w której się urodziłeś… To pean, który, choć on temu zaprzecza, brzmi bardziej jak lament lub elegia.

Bitwa o przynależność, Shashi Tharoor, kombinacja Modi-BJP, książka, nacjonalizm, eye 2021, Sunday Eye, indian express newsBitwa o przynależność: o nacjonalizmie, patriotyzmie i co to znaczy być Hindusem

W najlepszych częściach książki Tharoor wypełnia życie i kolor Konstytucji, która niemal staje się żywą, oddychającą postacią, i ratuje ideę Indii i jedności w różnorodności przed ześlizgnięciem się w banał — nawiązując do konstytucyjnego momentu, odzyskując fragmenty debat założycielskich o reprezentacji, prawach mniejszości, jednostka kontra grupa.



Kombinacja Modi-BJP jest również siłą w książce, w większości złośliwą — fabrykuje historię i podważa autonomię instytucji, wprowadza dyskryminujące prawo o obywatelstwie, kryminalizuje potrójny talaq i uchyla Artykuł 370 jako sposób na atakowanie muzułmanów i próbuje narzucić Hinduski na południu kraju.

Ale to przestrzeń pośrednia, między Konstytucją a Modi – skąd nadejdzie odpór, na który ma nadzieję Tharoor – wydaje się naga i słabo zaludniona w książce. W rzeczywistości, w tej przestrzeni, leżą polityczne porażki z przeszłości, które kładą większy cień na teraźniejszość i nawiedzają przyszłość, bo tak rzadko są dostrzegane. W tej przestrzeni leży praca polityczna, której nie robią ci, którzy ogłosili się sztandarowymi nosicielami obywatelskiego nacjonalizmu Tharoora. Tu tkwią liczne abdykacje jego partii, Kongresu, jego rzucające się w oczy załamania zasad liberalnych, wypaczenia i tchórzostwa w stosunku do sekularyzmu.



Poza książką, w prawdziwym życiu, w tej przestrzeni również są ludzie, których powody głosowania na Modiego i BJP mogą wykraczać poza dziewięciopunktowe wartości Tharoora. Możliwe, że ludzie głosowali na Modiego, ponieważ byli manipulowani przez jego propagandę i popychani nienawiścią do Pakistanu i muzułmańskich sąsiadów. Głosowali na niego, ponieważ byli nękani przemianami społecznymi większymi niż oni i dlatego, że szukali pewności siebie siłacza. Ale głosowali też za czymś więcej.

Być może ludzie głosowali na Modiego, ponieważ stał się tym, kim chcieli, żeby był. Podejmujący ryzyko, dla tych, którzy znudziło się status quo. Lider z wielkimi pomysłami, dla tych, którzy widzieli, jak polityka kurczyła się pod ciężarem frakcji i rodziny. Komunikator dla tych, którzy zaznaczyli milczenie wywołane nienaturalnym podziałem władzy na szczycie UPA kierowanej przez Manmohana Singha. Outsider i niwelator, dla tych, którzy czuli się wykluczeni z enklaw przywilejów i możliwości. Premier, który zabrał Indie w świat i przyniósł świat z powrotem w wirze uścisków i zdjęć, dla tych, którym nigdy nie opowiedziano historii o polityce zagranicznej, ponieważ była to wyłączna domena ekspertów i mandarynek. Oczywiście, u podstaw wielu Modi, zakotwiczonych tak naprawdę, był hinduski hriday samrat, który pozwolił, by społeczne uprzedzenia i bigoteria zostały wyjęte z szafy i poddane pełnemu przewietrzeniu.



Z pewnością Modi również sprawia, że ​​ludzie są tak bardzo, jak pozwala, aby byli przez nich stworzeni. Pracował nad przekształceniem obywateli w labharti, beneficjenta projektów, które w jego imieniu dostarczają do ich domów towary, takie jak butle z gazem Ujjwala.

Czy obywatel-labharthi może przetrwać pandemię, kiedy Modi nie dostarczył tak wielu domom ratującej życie butli tlenowej? Czy projekt hinduskiego nacjonalizmu pozostanie niezmieniony po COVID-19, czy też dewastacja pokaże granice jego populizmu?

Jeśli narody są, jak mówi francuski historyk Ernest Renan, obywatelami podzielającymi smutek, naród po COVID-ie może się tworzyć. Będzie potrzebował narratora, i to lepszego niż Tharoor. Być może scena jest przygotowywana. Aby Tharoor napisał swoją następną książkę o nacjonalizmie, taką, która zaczyna się tam, gdzie kończy się ta.

Podziel Się Z Przyjaciółmi: