Dlaczego tak wiele mówi się o debiutanckiej powieści Meghi Majumdar nie spełnia obietnicy
Milczenie i wymazywanie „Płonące” sprawia, że jest to rozwodniona powieść „nowych Indii”

Młoda muzułmanka zostaje wrobiona i oskarżona o bycie terrorystką. Transkobieta marzy o zostaniu gwiazdą filmową. Nauczyciel w średnim wieku poznaje moc masowej polityki. Debiutancka powieść Meghi Majumdar, A Burning, opublikowana dla chóru hosannas w Ameryce, jest sumą tych trzech fachowo kontrolowanych i napisanych narracji. W sposób zdecydowany opowiada historię niesprawiedliwości, która wydaje się być wyrwana z nagłówków gazet we współczesnych Indiach, gdzie hinduska polityka większości na co dzień zagraża godności i życiu największej mniejszości w Indiach. Ale bajka nowojorskiego pisarza o Indiach po 2014 roku, pomimo całej swojej złości i pilności, jest również dziwnie związana językowo, ze znaczącymi milczeniami i wymazaniami.
Na początek imię jej bohatera. Jivan jest jedyną córką zubożałej pary muzułmańskiej, której nazwisk nigdy nie znamy. Ani okoliczności, w jakich wybrali dziwnie brzmiące północno-indyjskie/hinduskie imię dla swojej córki. Mieszkają w slumsach w pobliżu wysypiska śmieci w mieście, które prawdopodobnie jest Kalkutą, wysiedlonych ze swojej wioski w ramach projektu deweloperskiego. Pomimo ponurych szans Jivan ma kilka przerw – wstęp do prywatnej szkoły w ramach limitu dla nieuprzywilejowanych, a później pracę w Pantaloons – i pracuje nad swoim marzeniem o życiu klasy średniej. Jest dziewczyną z plakatu o nowoczesnych indiańskich aspiracjach, której obietnice i niezadowolenie były tematem powieści takich jak Vikas Swarup Pytania i odpowiedzi (2006) i Aravinda Adigi biały Tygrys (2008).
Jivan opowiada nam swoją historię w pierwszej osobie, niezapośredniczonej przez autorski głos – choć powieść stawia na ironię, że zmarginalizowani nigdy nie panują nad swoimi narracjami. W chwili słabości Jivan poddaje się buzującej energii oburzenia w mediach społecznościowych – czy nie był to rodzaj wypoczynku przebranego za agitację? – i pisze na Facebooku po wybuchu w pociągu: Skoro policja patrzyła, jak umierają, to czy rząd nie jest też terrorystą? Jivan zostaje aresztowany, oskarżony o działalność wywrotową i spisek.
Dwa inne głosy i narracje przeplatają się z głosami Jivana. PT Sir, nauczycielka wychowania fizycznego w swojej szkole, oderwana od szarej egzystencji przez machismo prawicowej polityki. Lovely to transkobieta z bollywoodzkimi marzeniami, gotowa przeciwstawić swoją niesamowitą siłę życiową i obfite poczucie humoru wszystkim, którzy chcą ją powstrzymać. Podczas gdy łuk PT Sir jest opowiadany w trzeciej osobie, Lovely mówi w śpiewnym, niegramatycznym, ciągłym czasie teraźniejszym, sprawiając, że czytelnik patrzy na nią z ukosa nawet w jej najbardziej wrażliwych momentach – zaznaczając swoją różnicę w sposób, który jest graniczny brak szacunku. Mimo to pozostaje najbardziej zrealizowaną z postaci.
Majumdar to pisarz pewny siebie, z pełną kontrolą fabuły, godną pozazdroszczenia powściągliwością wypowiedzi i zaufaniem do zwięzłości, co jest oczywistym talentem. Chude, oszczędne zdania zawierają wymowny szczegół, krótkie rozdziały napędzają fabułę narracji. Przywołując jej portret na sali sądowej, Jivan mówi: Szkic przedstawia kobietę z włosami zaplecionymi w warkocz… Reszta ciała jest pospiesznie nakreślona ołówkiem, już rozkładając się.
W schematycznej strukturze powieści dwa zmarginalizowane głosy przecinają się z głosem człowieka z sawanny, delikatnie prosząc czytelników o dostrzeżenie większej architektury nierówności. Pomiędzy nimi rozproszone są przerywniki – aluzja do gau rakshaków, fascynacji klasy robotniczej centrum handlowym, potęgą religijnych szarlatanów – które starają się zagęścić fakturę realizmu powieści, ale odchodzą jako próba odhaczenia nowych Indii powieść. Nawet lincz muzułmanina przez tłum jest jak niewyjaśniona błyskawica.
Ekonomia stylu i języka Majumdara rozciąga się niestety na ekonomię konkretów i szczegółów – taką, która tworzy osłabioną wersję złożonego, brutalnego przerabiania Indii, wersję, która jest ewidentnie łatwiejsza dla zachodnich krytyków i kultur wydawniczych. To nie przypadek, że prozę Majumdara często przerywają irytujące adnotacje: puchka wallah to sprzedawca pikantnych ziemniaków faszerowanych chrupiącymi skorupkami; shingara to ciasto wypełnione pikantnymi ziemniakami i groszkiem. (Można by pomyśleć, że indyjskie pismo w języku angielskim walczyło i wygrywało te bitwy dawno temu.) Nawet scenerią może być jakakolwiek indyjska metropolia, w przeciwieństwie, powiedzmy, Delhi, które prześwieca w innej niedawnej powieści, Patrol dżinów Deepy Anappary na fioletowa linia.
Płonący pozwala nam postrzegać Jivana prawie całkowicie jako jednostkę, bez poduszki kolektywnej tożsamości kulturowej lub religijnej, czy to jako bengalskiego czy bengalskiego muzułmanina; co ważniejsze dla politycznej intencji powieści, nie ma żadnej aluzji do jakiegokolwiek doświadczenia islamofobii. Polityka hindutwy, która prześladuje mniejszości i dysydentów w Indiach – słowo Hindu nie jest wymienione w powieści – pozostaje złem, którego nie można nazwać.
To, czego nie można nazwać, również nie może być zwalczane. To być może wyjaśnia ponurą, nieustanną trajektorię powieści w końcu, w której nikt nie podejmuje walki o Jivan, a ona jest całkowicie opuszczona. Przypomniało mi to o pierwszej połowie wielu moralitetowych dramatów o zemście w kinie hindi, zanim bohater interweniuje, by naprawić niemożliwie skorumpowany system. Wiele elementów rozwiązania – zdrada skorumpowanego dziennikarza, nierozsądnie szybki i surowy wyrok sądu – kończy się osuszaniem postaci Jivan i przekształcaniem jej w ofiarę szmacianej lalki.
Tyrania wiadomości i polityki w ludzkim umyśle nigdy nie była bardziej przytłaczająca, ale to w sztuce i fikcji można mieć nadzieję na znalezienie katharsis i znaczenia, a nie tylko antropologicznego odzwierciedlenia zmieniających się społeczeństw. Zamknięty w więzieniu Jivan mówi: Patrząc na mnie, możesz pomyśleć, że zostałem służącym, ale to prawda tylko w przypadku rąk. W mojej głowie opierałem się uwięzieniu. Taka jest obietnica powieści Majumdara, której jednak nie spełnia.
Podziel Się Z Przyjaciółmi: