Wyjaśnienie: Prawdziwy wpływ Facebooka wyłączającego wiadomości w Australii
Facebook zdecydował się wyłączyć treści informacyjne ze swojej platformy społecznościowej w Australii. Czemu? Co to oznacza dla użytkowników i wydawców oraz dla reszty świata?

W zdecydowanym odepchnięciu nowych przepisów dotyczących negocjacji medialnych w Australii, Facebook zdecydował się: zaciemnij treść wiadomości z platformy społecznościowej Down Under. Nazywając to ich ostatnim wyborem, Facebook powiedział, że przestanie pozwalać wydawcom i mieszkańcom Australii na udostępnianie lokalnych i międzynarodowych wiadomości na Facebooku i Instagramie.
Co to oznacza dla użytkowników i wydawców?
Na całym świecie wydawcy wykorzystują Facebooka jako sposób na dotarcie do odbiorców, którzy używają go jako platformy do konsumpcji treści, zwiększając w ten sposób swój zasięg i przychody. Użytkownicy również ponownie udostępniają wiele treści informacyjnych, zwiększając ich popularność. Wszystko to skutkuje milionami odwiedzin witryn z wiadomościami, które pochodzą z osi czasu Facebooka.
Wydawcy mają również podpisane umowy handlowe z Facebookiem, aby umożliwić sieci społecznościowej hostowanie ich treści w formie artykułów błyskawicznych, które otwierają się szybciej niż strony wydawców.
Argumentując, w jaki sposób nowe przepisy będą działać przeciwko wydawcom, William Easton, dyrektor zarządzający Facebook Australia i Nowa Zelandia, stwierdził w poście na blogu: W zeszłym roku Facebook wygenerował około 5,1 miliarda bezpłatnych skierowań do australijskich wydawców o wartości szacunkowej 407 milionów dolarów australijskich.
Szybki przegląd najpopularniejszych australijskich serwisów informacyjnych, takich jak Sydney Morning Herald, News.com.au i The Australian w serwisie analitycznym Similarweb, pokazał, że wszystkie one uzyskują 7-9% ruchu z serwisów społecznościowych, który zwykle jest napędzany głównie przez Facebooka. Wraz z nowym ruchem Facebooka większość tego ruchu i przychodów zniknie.
Jakie jest australijskie prawo rokowań medialnych?
Nowy kodeks przetargowy australijskich mediów, wprowadzony w parlamencie w grudniu zeszłego roku, wymaga od dużych firm technologicznych, takich jak Google i Facebook, zawierania umów z serwisami informacyjnymi, które skutkują umową handlową na pokazywanie treści tych ostatnich na ich platformach.
W tej chwili na całym świecie wydawcy wiadomości otrzymują tylko część przychodów z reklam generowanych przez ich treść lub przychody z umowy, takiej jak generowanie artykułów błyskawicznych. Jednak przychody te nie są stabilne i zależą w dużej mierze od algorytmu na dwóch platformach, które regularnie się zmieniają, wpływając na widoczność i zasięg.
Co ciekawe, choć równie niezadowolony z kodu, Google podpisał umowę o wartości 30 mln AUD rocznie z Seven West Media aby pokazać swoją zawartość na wielu platformach wyszukiwarki. Po tym nastąpiła kolejna umowa z Nine Entertainment Co., a w środę (17 lutego) trzyletnia umowa na znaczne płatności z News Corp Ruperta Murdocha , który jest właścicielem The Australian, The Daily Telegraph i The Herald Sun.
|Wiadomości z Facebooka w Australii ciemnieją, gdy treści są coraz częstsze
Jaki jest problem Facebooka z kodem?
W poście na blogu firma Easton próbowała podkreślić, że kod zasadniczo błędnie rozumie relacje między naszą platformą a wydawcami, którzy używają jej do udostępniania treści wiadomości, nie pozostawiając jej innego wyboru, jak tylko zaprzestać udostępniania treści wiadomości w swoich usługach.
Próbował również odróżnić relacje Facebooka z wydawcami od relacji Google. Wyszukiwarka Google jest nierozerwalnie spleciona z wiadomościami, a wydawcy nie udostępniają dobrowolnie swoich treści. Z drugiej strony wydawcy chętnie decydują się na publikowanie wiadomości na Facebooku, ponieważ pozwala im to sprzedawać więcej subskrypcji, powiększać grono odbiorców i zwiększać przychody z reklam, napisał Easton.
Dało to również uzasadnienie, dlaczego Google jest skłonny zawrzeć umowę z wydawcami, ale nie z Facebookiem.
Jak umowa wpływa na Facebooka?
Niewiele, ponieważ Facebook twierdzi, że wiadomości stanowią mniej niż 4% treści, które ludzie widzą w swoim kanale wiadomości.
Z biegiem lat Facebook był mniej zainteresowany wiadomościami, ponieważ skręcał w stronę bardziej miękkich i bardziej angażujących treści wideo, które mogłyby prowadzić do rozmów w sieci.
Ponadto, jego doświadczenie ze sposobem, w jaki kanały informacyjne były grane podczas wyborów prezydenckich w USA w 2016 r., sprawiło, że obawia się stania się dużą platformą wiadomości.
W rzeczywistości pod koniec stycznia Wielka Brytania stała się pierwszym krajem, który się oddzielił Wiadomości na Facebooku — to, co nazywa miejscem docelowym w aplikacji Facebook, która zawiera wiadomości z setek wiodących krajowych, lokalnych i lifestylowych punktów sprzedaży. To znowu wydaje się być wysiłkiem, aby jeszcze bardziej usunąć wiadomości z kanału i umieścić je w osobnej karcie.
Facebook twierdzi, że Australia była jednym z rynków, na których miało to zostać wprowadzone, ale teraz będzie musiał poczekać, aż będzie jaśniejsze prawo.
DOŁĄCZ TERAZ :Ekspresowy kanał telegramu z wyjaśnieniem
Co to oznacza dla reszty świata?
Facebook i Google słusznie obawiają się, że działania w Australii mogą wywołać podobne przepisy na całym świecie. Na przykład Google już zawiera umowy z wydawcami w krajach takich jak Francja. Może to również przyspieszyć plany Facebooka dotyczące wprowadzenia Facebook News w innych regionach geograficznych, a tym samym sprawić, że napływ wiadomości na jego platformy będzie bardziej umowny.
Podziel Się Z Przyjaciółmi: