Wyjaśnienie: dlaczego zakaz handlu w Chinach bardziej zaszkodzi Indiom
Oburzenie z powodu zabijania indyjskich żołnierzy doprowadziło do wezwania do zakazu handlu z Chinami. Jednak Indie mogłyby stracić więcej niż Chiny, gdyby handel został zakazany. Oto sześć powodów, dla których

Rząd Indii próbował odpowiedzieć na te spór graniczny z Chinami szkoląc swoją broń w handlu. Ideą rezonującą na indyjskich ulicach jest to, że Hindusi powinni bojkotować chińskie towary i w ten sposób dać Chinom nauczkę.
Wizualizacje Hindusów łamiących i palących swoje w pełni funkcjonalne chińskie urządzenia, takie jak telewizory, krążyło w mediach społecznościowych. Minister Unii Ramdas Athawale zażądał nawet zakaz restauracji sprzedających chińskie jedzenie chociaż byłyby to indyjskie restauracje, zatrudniające indyjskich kucharzy i wykorzystujące głównie indyjskie produkty rolne do serwowania takich chińskich potraw.
Chociaż można zrozumieć oburzenie, jakie odczuwają Hindusi, gdy słyszą o brutalnej śmierci swoich żołnierzy, przekształcenie sporu o granicę lub obronę w handel jest nierozsądnym posunięciem.
Jest kilka powodów.
1. Deficyty handlowe niekoniecznie są złe
Jednym z głównych powodów, dla których zakaz handlu był pierwszą reakcją, jest przekonanie, że deficyt handlowy jest czymś złym. Fakt jest zupełnie inny. Deficyty/nadwyżki handlowe to tylko ćwiczenia księgowe, a posiadanie deficytu handlowego w stosunku do danego kraju nie osłabia ani nie pogarsza sytuacji krajowej gospodarki.
Na przykład, jeśli spojrzymy na 25 największych krajów, z którymi Indie prowadzą wymianę handlową, mają one nadwyżkę handlową z USA, Wielką Brytanią i Holandią. Ale to nie znaczy, że indyjska gospodarka jest silniejsza lub lepsza niż którakolwiek z tych trzech.
Podobnie ma deficyt handlowy z pozostałymi 22 z nich (w tym z Chinami) — niezależnie od ich wielkości i położenia geograficznego. Ta lista obejmuje między innymi Francję, Niemcy, Nigerię, RPA, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar, Rosję, Koreę Południową, Japonię, Wietnam, Indonezję.
Jednak deficyt handlowy niekoniecznie oznacza, że gospodarka indyjska jest w gorszej sytuacji niż w RPA. Deficyt handlowy z Chinami oznacza tylko, że Hindusi kupują więcej chińskich produktów niż Chińczycy z Indii. Ale samo w sobie nie jest to zła rzecz.
Czemu? Ponieważ pokazuje, że indyjscy konsumenci – którzy podejmowali te decyzje zakupowe indywidualnie i dobrowolnie – są teraz w lepszej sytuacji niż byliby, gdyby kupili, powiedzmy, japońską lub francuską lub nawet indyjską alternatywę.
Czytaj | Buduj globalną presję na Chiny, kontynuuj rozmowy: byli dyplomaci
Zasadniczo pokazuje, że indyjscy konsumenci, a także chińscy producenci, zyskali dzięki handlowi. To właśnie ten proces generuje zyski z handlu. Obie strony są w lepszej sytuacji niż bez handlu.
Oczywiście utrzymywanie stałego deficytu handlowego we wszystkich krajach wiąże się z dwoma głównymi problemami.
Po pierwsze, czy dany kraj ma rezerwy walutowe na zakup importu. Dziś Indie mają więcej niż 500 miliardów dolarów na rynku Forex — wystarczająco dobre, aby pokryć przywóz przez 12 miesięcy.
Po drugie, pokazuje również, że Indie nie są w stanie produkować na potrzeby własnych ludzi w najbardziej efektywny sposób.
Pod pewnym względem żaden kraj nie jest samowystarczalny i dlatego handel jest tak fantastycznym pomysłem. Pozwala krajom specjalizować się w tym, co potrafią robić najefektywniej i eksportować to dobro, jednocześnie importując to, co inny kraj robi bardziej efektywnie.
Tak więc, chociaż utrzymujący się deficyt handlowy zasługuje na rząd krajowy – w tym przypadku rząd Indii – na wprowadzenie polityki i stworzenie infrastruktury, która zwiększa konkurencyjność, nie powinien on zmuszać ludzi do odchodzenia od handlu ani nawet skłaniać ich do tego, ponieważ podważy to wydajność kosztem korzyści konsumenta.

2. Najbardziej zaszkodzi indyjskiej biedocie
Najczęściej najbiedniejsi konsumenci są najbardziej dotknięci tego rodzaju zakazem handlu, ponieważ są najbardziej wrażliwi na ceny. Na przykład, gdyby chińskie AC zostały zastąpione droższymi japońskimi AC lub mniej wydajnymi indyjskimi AC, bogatsi Hindusi mogą nadal przetrwać ten zakaz – kupując droższą opcję – ale wielu biednych, którzy w przeciwnym razie mogliby sobie pozwolić na AC, albo by to zrobiło. zrezygnować z zakupu, ponieważ jest teraz zbyt kosztowny (powiedzmy japońska lub europejska firma) lub cierpieć (jako konsument) kupując mniej wydajny indyjski.
Nie przegap Objaśnionego | Jeśli żołnierze na LAC nosili broń, dlaczego nie otworzyli ognia?
Podobnie, chińskie produkty, które są w Indiach, są już opłacone. Zakazując ich sprzedaży lub unikając ich, Hindusi będą krzywdzić innych indyjskich sprzedawców. Ponownie, uderzenie to byłoby proporcjonalnie większe w przypadku najbiedniejszych detalistów z powodu ich względnej niezdolności do poradzenia sobie z nieoczekiwanymi stratami.
3. Ukaranie indyjskich producentów i eksporterów
Niektórzy mogą argumentować, że handel z Chinami szkodzi wielu indyjskim producentom. To prawda, ale prawdą jest również, że handel szkodzi tylko mniej wydajnym indyjskim producentom, jednocześnie pomagając bardziej wydajnym indyjskim producentom i przedsiębiorstwom.
Należy zauważyć, że lista indyjskich konsumentów produktów importowanych z Chin obejmuje nie tylko tych, którzy konsumują finalne wyroby gotowe z Chin; kilka firm w Indiach importuje półprodukty i surowce, które z kolei są wykorzystywane do tworzenia dóbr końcowych — zarówno na rodzimy rynek indyjski, jak i rynek światowy (jako indyjski eksport).
Wbrew powszechnemu przekonaniu, przytłaczająca część chińskiego importu ma formę dóbr pośrednich, takich jak maszyny elektryczne, reaktory jądrowe, nawozy, optyczny i fotograficzny sprzęt pomiarowy, chemikalia organiczne itp. Taki import jest wykorzystywany do produkcji dóbr końcowych, które są następnie sprzedawane w Indie lub eksportowane.
Całkowity zakaz importu z Chin zaszkodzi wszystkim tym firmom w czasie, gdy już walczą o przetrwanie, poza tym, że uderzy w zdolność Indii do produkcji wyrobów gotowych.
Podsumowując: deficyty handlowe niekoniecznie są złe; poprawiają samopoczucie indyjskich konsumentów, w tym producentów i eksporterów. W każdym razie Indie mają deficyty handlowe z większością krajów, więc po co wybierać Chiny.
4. Ledwo zaszkodzi Chinom
Mimo to niektórzy mogą argumentować, że chcemy wyróżnić Chiny, ponieważ zabiły one naszych żołnierzy na granicy i teraz będziemy je karać handlem.
Powstaje zatem pytanie: czy zakaz handlu zaszkodzi Chinom?
Prawda jest dokładnie odwrotna. Zaszkodzi to Indiom i Indianom o wiele bardziej niż Chinom.
Przyjrzyjmy się ponownie faktom. Podczas gdy Chiny odpowiadają za 5% indyjskiego eksportu i 14% indyjskiego importu – w ujęciu wartości w dolarach amerykańskich – import Indii z Chin (czyli eksport Chin) to zaledwie 3% całkowitego chińskiego eksportu. Co ważniejsze, chiński import z Indii stanowi mniej niż 1% całkowitego importu.
Chodzi o to, że jeśli Indie i Chiny przestaną handlować, to – na pierwszy rzut oka – Chiny stracą tylko 3% swojego eksportu i mniej niż 1% swojego importu, podczas gdy Indie stracą 5% swojego eksportu i 14% swojego import.
Co więcej, jeśli przyjmie się, że ściśle nie pozwala się Chinom czerpać korzyści z indyjskiej siły nabywczej, to Hindusi powinni również unikać kupowania wszelkich produktów, które wykorzystują chińskie towary i siłę roboczą. Tak więc, zapomnij o kilku oczywistych chińskich markach i produktach, indyjscy konsumenci musieliby zastanowić się, czy Chiny zarobią jakieś pieniądze na, powiedzmy, iPhone'ach sprzedawanych w Indiach. Albo czy stal użyta w europejskim gadżecie jest chińska, czy nie.
Problem polega na tym, że jest to zadanie prawie niemożliwe do wykonania nie tylko ze względu na centralną pozycję Chin w światowym handlu i globalnych łańcuchach wartości, ale także dlatego, że nawet zespołom biurokratów trudno będzie odwzorować chińskie zaangażowanie w cały nasz handel w czasie rzeczywistym.
Ogólnie rzecz biorąc, Chinom jest znacznie łatwiej zastąpić Indie niż Indiam.

Oto trochę do myślenia: A jeśli Xi Jinping i polityczny establishment w Chinach zrobią to samo z Indiami? Co by się stało, gdyby zdecydowali się nagle zakazać wszelkiego handlu i wszelkich prywatnych inwestycji jakąkolwiek drogą do Indii?
Oczywiście Indie przetrwałyby, ale ogromnym kosztem dla zwykłych Hindusów, jednocześnie pozbawiając wiele indyjskich firm (start-upów z wyceną miliardów dolarów) chińskiego finansowania.
Czemu? Ponieważ w krótkim lub średnim okresie wymiana chińskich produktów byłaby zarówno trudna, jak i kosztowna. Wyobraź sobie przekierowanie całego naszego importu z Chin do Japonii i Niemiec. Zwiększymy jedynie nasz całkowity deficyt handlowy.
Jeśli z drugiej strony zdecydujemy się na produkty indyjskie, to również będzie nas kosztować więcej – choć tylko wewnętrznie.
5. Indie stracą wiarygodność polityki
Zasugerowano również, że Indie powinny zerwać z dotychczasowymi kontraktami z Chinami. Ponownie, chociaż w krótkim okresie może to złagodzić zranione nastroje, byłoby to bardzo szkodliwe dla kraju takiego jak Indie, który stara się przyciągnąć inwestycje zagraniczne.
Jedną z pierwszych rzeczy, które śledzi inwestor — zwłaszcza zagraniczny — jest wiarygodność i pewność polityki. Jeśli polityka może zostać zmieniona z dnia na dzień, jeśli podatki mogą zostać potrącone z mocą wsteczną lub jeśli sam rząd zrezygnuje z umów, żaden inwestor nie zainwestuje. Lub, jeśli to zrobią, zażądają wyższych zwrotów za zwiększone ryzyko.
Ekspresowe wyjaśnieniejest teraz włączonyTelegram. Kliknij tutaj, aby dołączyć do naszego kanału (@ieexplained) i bądź na bieżąco z najnowszymi
6. Podnoszenie ceł jest wzajemnie gwarantowanym zniszczeniem
Argumentowano również, że Indie powinny po prostu nałożyć wyższe cła importowe na chińskie towary. Inni sugerowali, że Indie mogą zezwolić na towary pierwotne i pośrednie z Chin po zerowej stawce celnej, ale stosują cła zaporowe na towary końcowe.
Nawet pomijając zasady Światowej Organizacji Handlu, które Indie naruszałyby, jest to kiepska strategia, ponieważ inni – nie tylko Chiny – mogą i najprawdopodobniej odwzajemnią się w ten sam sposób.
Tym, co również będzie przemawiać przeciwko Indiom, jest ich stosunkowo niewielka obecność w światowym handlu i łańcuchach wartości. Innymi słowy, światu jest stosunkowo łatwo ominąć Indie i kontynuować handel, jeśli Indie nie przestrzegają zasad.
Wynik:
Pierwszą rzeczą, którą należy zrozumieć, jest to, że przekształcenie sporu granicznego w wojnę handlową raczej nie rozwiąże sporu granicznego. Co gorsza, biorąc pod uwagę pozycję Indii i Chin zarówno w handlu światowym, jak i względem siebie, ta wojna handlowa zaszkodzi Indiom znacznie bardziej niż Chinom. Po trzecie, taki szok – zakaz wszelkiego handlu z Chinami – będzie najgorszy w czasie, ponieważ indyjska gospodarka jest już w najsłabszym punkcie w historii – boryka się z ostrym spadkiem PKB.
Gwałtowny wzrost protekcjonizmu i nastrojów antyglobalistycznych od początku globalnego kryzysu finansowego w 2008 r. jest dobrze znany, ale dobrze wiadomo również, że handel przynosi ludziom lepsze warunki.
Oczywiście nie wszyscy. Na przykład wszystkie nieefektywne gałęzie przemysłu krajowego chciałyby być chronione wyższymi cłami w imię nacjonalizmu gospodarczego. Ale, jak wyjaśniono powyżej, ta ochrona będzie kosztem konsumentów krajowych.
Czytaj | „Akcja wojskowa otworzy puszkę Pandory, ale wymagany jest najwyższy poziom gotowości”
Rzeczywiście, w ciągu pierwszych czterech dekad istnienia Indie próbowały – i sromotnie zawiodły – sprawić, by takie mantry jak samowystarczalność, substytucja importu i ochrona nowo powstałych gałęzi przemysłu działały.
Objaśnienie koronawirusa Kliknij tutaj, aby uzyskać więcejIndie muszą starać się agresywnie zdobywać większy udział w światowym handlu poprzez podnoszenie swojej konkurencyjności. Indie mają teraz niewielki udział w światowym handlu. Jeśli nie będzie ostrożny, znacznie mniejsze kraje będą dalej odpryskiwać.
Na przykład, podczas gdy w listopadzie 2019 r. Indie odmówiły przystąpienia do regionalnego kompleksowego partnerstwa gospodarczego (RCEP) — umowy o wolnym handlu (FTA) w regionie, który jest najmniej dotknięty przez Covid i najprawdopodobniej ujrzy wolumen handlu w przyszłości — Wietnam podpisał umowa o wolnym handlu z Unią Europejską na początku tego miesiąca. Indyjscy eksporterzy tracili już pozycję w UE na rzecz Wietnamu, teraz ucierpią na tym, ponieważ większość wietnamskich towarów będzie miała zerowe cła przywozowe w UE, dzięki czemu będą one bardziej przystępne dla europejskich konsumentów.
Podziel Się Z Przyjaciółmi: