Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Nowa książka Gautama Sena o tym, dlaczego Hindusi kochają swoje duże samochody, to radość z jazdy

„Samochód: Indian Love Affair” to obszerna historia motoryzacji w Indiach

Samochód: indyjski romansAutomobile: Indian Love Affair autorstwa Gautama Sena, Penguin Viking

Ta książka powstawała od dawna, ale warto było czekać. Napisany przez jednego z czołowych indyjskich dziennikarzy motoryzacyjnych, Gautama Sena, który przed emigracją do Francji był redaktorem kilku wiodących czasopism motoryzacyjnych, z pewnością dobrze zna swoje przełożenia, hamulce i gaźniki. W tej dobrze zorganizowanej, obszernej książce śledzi nadejście i historię samochodu w Indiach, a także romans, jaki Hindusi mieli z nimi od samego początku, kiedy samochód był drogą nowością, którą tylko maharadżowie i bardzo zamożni mogli sobie pozwolić.







W ćwiczeniu, które musiało wywołać u niego zezowate oczy, Sen śledzi historię kilku niezwykłych samochodów, które zostały sprowadzone do Indii, w tym wielu modeli na zamówienie. Indyjska rodzina królewska była oczarowana takimi markami jak Rolls-Royce i zaciekle rywalizowała o to, kto może zamówić najbardziej ekstrawaganckie, żeby nie powiedzieć oburzające nadwozie (jak słynne samochody Łabędzia, które wystraszyły wszystkich z ulic Kalkuty, gdy zostały wprowadzone w 1910 roku). !) lub kto mógłby posiadać maksymalną liczbę. Prześledzenie historii niektórych samochodów należących do tych maharadży, które po uzyskaniu niepodległości były zbierane przez bogatych przemysłowców (takich jak niezwykły, nieżyjący już Pranlal Bhogilal), musiało być trudnym zadaniem.

Historia rodzącego się przemysłu samochodowego w Indiach rozpoczęła się już w 1902 r., ale nabrała tempa dopiero w latach 1912-1914, pozostając bardziej montażem całkowicie zdemontowanych zestawów (CKD), które zostały importowane. Wielka amerykańska trójka — General Motors, Ford i Chrysler — zmontowała swoje samochody w Indiach we współpracy z indyjskimi przemysłowcami. Wiele transakcji rozpadło się z tego czy innego powodu, ale w końcu pojawiły się trzy wielkie indyjskie marki: ambasador z Hindustan Motors (w oparciu o Morris Oxford z połowy lat 50., ponownie nazwany Premier President/ Padmini (z domu Fiat 1100 D) oraz Standard Herald ex-Triumph Herald.



Ale Indie zamierzały wyprodukować samochód dla ludzi i do walki wkroczył Sanjay Gandhi ze swoją propozycją Maruti, która przebiła się przez całą biurokrację, która w przeciwnym razie zablokowała przemysł motoryzacyjny. Nie mając odpowiednich kwalifikacji do pracy, Gandhi zdołał rozwinąć kilka prototypów czegoś, co wyglądało jak blaszane dabby na kołach z tylnym silnikiem, które zdobyły kilka punktów brownie od (pisarza) Khushwanta Singha! Gandhi został zepchnięty na boczny tor przez Pogotowie, a później zginął w katastrofie lotniczej, podobnie jak pierwszy mały domorosły Maruti.

Gdy samochód zginął, pomysł przetrwał. Po gorączkowych dyskusjach z producentami na całym świecie, samochód wybrany do wprowadzenia Indii w epokę nowoczesności był małym Suzuki. Urodziło się nasze pierwsze małe Maruti 800 — ładne, zwinne, łatwe w prowadzeniu i za jedyne 50 000 rupii. Wkrótce do wyścigu przystąpili producenci samochodów, tacy jak Hyundai i Daewoo (Matiz), podczas gdy inni skoncentrowali się na większych modelach, takich jak HM Contessa, paliwożerny Rover 2000 SD i Premier 118 NE. Tym, co ukradło ich grzmot, był maleńki, bezczelny Tata Nano, najtańszy samochód kosztujący zaledwie 1 rupii lakh, który Tata obiecał narodowi. Ale niestety, była to katastrofa marketingowa tak olbrzymia, jak samochód był mały.



Sen śledzi również bardzo skomplikowaną historię jednośladów w Indiach — ogromnego rynku skuterów i motocykli — a następnie przedstawia rozdział o rozwoju entuzjastycznych kobiet na rowerach. Są tam rozdziały o wyścigach i rajdach, samochodach gwiazd i tworzeniu samochodów sportowych (w których Sen był osobiście zaangażowany) oraz kabrioletów.

Książka ta musiała poświęcić ogromną ilość badań, choć żałuje się, że nie było więcej ilustracji i fotografii. Rozdział opisujący życie z naszymi wieloletnimi, temperamentnymi dabbami (Ambasador, Premier i Herold) również byłby zabawny. Podobnie jak rozdział o tym, jak mały Maruti nagle wprowadził przerażająco obcą koncepcję jakości w indyjskiej produkcji samochodów! Nie ma żadnej wzmianki o naszym obecnym szale na punkcie SUV-ów, chociaż mogło to nabrać tempa po narodzinach książki. Stylistycznie ciągłe odwoływanie się do tego autora lub twojego autora było dla mnie trochę nużące, ale jest to przeoczenie redakcyjne. Podsumowując, Sen wykonał godną pochwały pracę, opowiadając historię samochodu w Indiach. Zapnij pasy i przeczytaj!



Podziel Się Z Przyjaciółmi: