Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Dlaczego pisanie jest formą introspekcji dla lankijskiego pisarza Anuka Audpragasama, którego nowa powieść znajduje się na długiej liście Bookera

Tamilski pisarz Sri Lanki Anuk Audpragasam o tym, jak wojna domowa w jego kraju ukształtowała jego świadomość, pisząc jako forma introspekcji i swoją nową powieść Bookera na długiej liście.

Biegnij cicho, biegnij głęboko: Anuk Audpragasam (Dzięki uprzejmości: Książki o pingwinach)

Podobnie jak w jego życiu, wpływ trwającej prawie trzy dekady wojny domowej na Sri Lance odbija się rykoszetem w pismach Anuk Arudpragasam. Chciałem napisać powieść o związku młodego mężczyzny z babcią, ale w trakcie jej pisania wojna na różne sposoby zaczęła wkraczać do narracji. Po pewnym czasie stało się jasne, że to również będzie powieść o wojnie, choć ta, która zajmuje się psychicznymi skutkami wojny, a nie jej bezpośrednią przemocą, mówi o swojej drugiej powieści Booker Prize, która znalazła się na długiej liście, Przejście północ (Pinguin Hamish). Hamilton, Rs 599), medytacja nad nieobecnością, smutkiem i dziedzictwem wojny domowej, która jest następstwem jego debiutanckiej pracy, The Story of a Brief Marriage (2016).







Pięć lat temu publikacja jego nagrody DSC 2017 za debiutancką pracę, która zdobyła nagrodę w dziedzinie literatury południowoazjatyckiej, zapowiedziała pojawienie się nowego, niezwykłego głosu w literaturze południowoazjatyckiej. Czy publikowanie, i to też, przy krytyce, utrudnia napisanie drugiej powieści? Nie wiem, czy drugie powieści są ogólnie trudniejsze, ale dla mnie moja druga powieść była znacznie trudniejsza. Tak naprawdę nie miało to nic wspólnego z uznaniem ani oczekiwaniami – raczej wzięło się z wyboru napisania powieści, która była formalnie wymagająca: powieść bez dramatu, taka, która zwraca stałą uwagę na świadomość pojedynczej osoby, mówi 32-latek -stary lankijski pisarz tamilski.

Osobą, do której odnosi się Arudpragasam, jest Krishan, tamilski protagonista jego nowego dzieła o świetlistym znaczeniu filozoficznym. Wiadomość o przypadkowej śmierci opiekunki jego babci, Rani, zabiera Krishana w podróż, zarówno intelektualną, emocjonalną, jak i fizyczną, do Północnej Prowincji kraju, aby wziąć udział w pogrzebie Rani. W powieści jest niewiele akcji, skupiającej się ściśle na negocjacjach Krishana z powojenną Sri Lanką, ale podobnie jak jego poprzednia powieść, również to jest requiem dla tych, którzy zagubili się w walce i tych, którzy zostali w tyle.



Pierwsza powieść Audpragasama, której akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia, była osadzona w samym sercu wojny etnicznej na Sri Lance, a przemoc przetaczała się z jej stron w staccato wybuchów dysonansu i zamętu. Podążała za Dineshem, 16-letnim chłopcem z Tamilów w obozie dla uchodźców na północy Sri Lanki, gdy przedłużająca się wojna zbliżała się do końca, który jest zmuszony przyznać się do pęknięć w swoim krótkim, traumatycznym życiu, kiedy otrzymuje propozycję małżeństwa młoda kobieta, współwięźniarka w obozie. Przejście Północ jest odsunięte od bezpośredniości tego chaosu, skupiając się zamiast tego na wnętrzności zrodzonej z refleksji, dystansu, zarówno przestrzennego, jak i czasowego, od fizyczności przemocy. Z bezpiecznego odległego Delhi, gdzie był studentem, Krishan najpierw przeszukuje serwisy informacyjne, blogi i archiwa cywilne, gorączkowo przegląda raporty i fotograficzne dowody nieustannej przemocy w wojnie, która, podobnie jak sam Arudpragasam, miał szczęście wystarczy obserwować z daleka.

Pierwsza powieść Audpragasama, której akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia, była osadzona w samym sercu wojny etnicznej na Sri Lance, a przemoc przetaczała się z jej stron w staccato wybuchów dysonansu i zamętu.

Kiedy Krishan w końcu wraca na Sri Lankę po krwawym zakończeniu wojny w 2009 roku, dopiero dzięki anegdotycznym relacjom ocalałych, poprzez zagraniczne filmy dokumentalne oskarżające rząd Sri Lanki o zbrodnie wojenne, może zdać sobie sprawę z ogromu cierpienia jego ludu. Wiedział, że w tych pracach był element nienawiści do samego siebie, pragnienie ukarania się za to, czego uciekł, narażając się na to tak gwałtownie, jak tylko mógł, ale teraz uderzyło go, że być może jest w tym również coś religijnego. jego oddanie dla zrozumienia okoliczności, w jakich tak wielu ludzi zostało wymazanych ze świata, jak gdyby usiłował za pomocą tego aktu wyobraźni zbudować rodzaj prywatnego sanktuarium pamięci tych anonimowych istnień – pisze w książce Arudpragasam .



W pismach Audpragasama jest rzadka żarówka, kontemplacyjny tenor, który przecina zapotrzebowanie na szybkość, które współczesne życie narzuca jednemu. Pozwala czytelnikowi zwolnić tempo i zatrzymać się — nad kunsztem każdego wykwintnego zdania, nad gibkością jego myśli, które obejmują tradycje literackie i filozoficzne. Pisanie jest dla mnie najcenniejszą formą introspekcji. A ponieważ dla większości ludzi życie codzienne jest głównym elementem życia, a nie chwile akcji czy dramatu, najbardziej interesują mnie formy introspekcji, które występują w codziennym, zwyczajowym życiu, mówi Arudpragasam.

Te medytacje — nad własnym miejscem w czasie — zastępują konwencjonalne elementy narracyjne, takie jak fabuła, polegając zamiast tego na mózgowej świadomości pęknięć, które oznaczają przejścia. W mojej pierwszej powieści położono nacisk na przedstawianie dźwięku ponad wzrokiem i myślę, że ma to związek ze sposobem, w jaki to, co słyszymy, może być o wiele bardziej dezorientujące niż to, co widzimy… Skupienie się na dźwięku było sposobem na uchwycenie skrajnej dezorientacji przebywania w cywilnym obozie, podczas gdy bomby spadają na ciebie godzinami. W przypadku drugiej powieści odwrócono wzrok nad dźwiękiem, co miało związek z faktem, że bohater doświadcza przemocy tylko z drugiej ręki, poprzez nieme obrazy oglądane na komputerze, mówi.



Sam Audpragasam dorastał w stolicy kraju, chroniony przed traumą szalejącej wojny między Tygrysami Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu (LTTE) a rządem na północy przez względny zamożność swojej rodziny. Dorastając w tamilskiej rodzinie w Kolombo podczas wojny, zadbaliśmy o to, aby nigdy nie mówić głośno po tamilsku, nigdy nie dyskutować o polityce w kręgach nierodzinnych, zawsze nosić przy sobie nasze dowody tożsamości, nigdy nie wychodzić z domu samemu. ciemne i zawsze przemawiać w określony sposób do policjantów i żołnierzy. Mój przywilej klasowy izolował mnie w tym sensie, że moja rodzina korzystałaby raczej z prywatnego pojazdu lub prywatnego szpitala niż z transportu publicznego lub szpitala rządowego; w tym sensie musieliśmy stawić czoła mniej codziennej dyskryminacji niż większość rodzin tamilskich w Kolombo, mówi.

Zanim wojna się skończyła, przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, aby studiować filozofię na Uniwersytecie Stanforda, a następnie, by zrobić doktorat z tego przedmiotu na Uniwersytecie Columbia — wczesne przystanki w jego wędrownym życiu. Ale nawet na tych, którzy owinęli się w kokon z powodu jej brutalności, wojna pozostawia swoje piętno — wspomnienia zbiorowego upokorzenia narzucone na naród, wrzące żarem gniewu, wstydu lub żalu. Doświadczenia z dzieciństwa są zawsze doświadczeniami bez kontekstu; wydają się nam normalne, ponieważ nie mamy innego punktu odniesienia. Moje doświadczenia z dzieciństwa wpłynęły na moje poglądy polityczne, ale wydarzeniem, które najbardziej wpłynęło na moją politykę, były oczywiście rządowe masakry tamilskich cywilów pod koniec wojny, mówi.



Jego stosunki z językami zostały częściowo ukształtowane przez tę politykę. Jego pogoń za językiem tamilskim – kiedyś używanym tylko w bezpiecznym domu lub wśród zaufanych osób – nabrała pośpiechu z biegiem lat. Dopiero po dwudziestce zacząłem czytać i pisać po tamilsku. Od tego czasu praca w tamilskim stała się dla mnie bardzo ważna. Robię teraz tłumaczenie, ale minie dużo czasu, zanim będę mógł publikować w języku tamilskim – mówi.

Arudpragasam jest w Paryżu w czasie wywiadu, jest stypendystą Instytutu Idei i Wyobraźni w Columbia Global Centers. To miejsce, w którym jeszcze nie ma się czuć jak w domu. Dom to miejsce, w którym trzymam swoje księgi. Wszystkie moje książki zostawiłem w Kolombo, więc w tym sensie nie czuję się ostatnio jak w domu, mówi.



Podziel Się Z Przyjaciółmi: