Rekompensata Za Znak Zodiaku
Podstawa C Celebryci

Dowiedz Się Kompatybilności Za Pomocą Znaku Zodiaku

Dlaczego Roberto Calasso opowiadał historie o bogach

Wspominając włoskiego pisarza i wydawcę, który zmarł w zeszłym tygodniu.

Roberto Calasso 1941-2021. (Źródło: Wikimedia Commons)

Mówi się, że współczesny świat wygnał historie o bogach. Ale czy można wygnać bogów? Albo, wypędzając bogów, co dokładnie wypędzamy? Co tracimy, gdy bogowie zostają wygnani? Po pierwsze, bogowie opowiedzieli nam wspaniałe historie. A może można też powiedzieć na odwrót: wszędzie tam, gdzie jest świetna historia, widać ślad grających bogów, ulotną obecność sił, których do końca nie rozumiemy.







Roberto Calasso, jeden z najbardziej encyklopedycznych, zabawnych, lirycznych i bystrych umysłów, jakie kiedykolwiek zaszczyciły świat listów, spędził całe życie opowiadając historie z niezrównanym wdziękiem, narracyjnym napięciem i precyzją. Odtworzył całe cywilizacje, opowiadając na nowo to, co teraz nazywamy mitologią. Wesele Kadmusa i Harmonia (1988) rozświetlają greckich bogów. Ka: Stories of the Mind and Gods of India (1998) opowiadał historię indyjskich bogów od bujnego początków stworzenia do momentu, w którym nawet bogowie zaczynają uważać, że egzystencja jest ciężka. A inne genialne książki o Kafce, o Baudelaire'u opowiadały historię ponownego pojawienia się bogów we współczesnym świecie.

Ale Calasso nie tylko opowiadał historie. Opowiadał też historię o historiach. A najważniejsze jest to, że zapomnieliśmy o prawdziwych historiach. Wiedział, że prawdziwą tajemnicą nie jest to, że istnieje ja, które potrafi obserwować świat, czynić z niego przedmiot wiedzy i czynić go przezroczystym. Prawdziwą tajemnicą jest samoświadomość tego ja, obserwowanie siebie obserwującego świat — tajemnica świadomości. Jest, jak to ujął, spojrzenie postrzegające świat i spojrzenie kontemplujące spojrzenie skierowane na świat. To właśnie ta podwójna konstytucja umysłu, połączenie między Jaźnią (atman) a Ja (aham), którą staramy się usunąć.



Od Wed do Upaniszad, do Buddy, w nieprzerwanej ciągłości, wielką tajemnicą jest odczucie myślenia. W Wedach nie chodzi tylko o poświęcenie, ale o uwagę. Nie bez powodu Calasso przypomina nam w błyskotliwym filologicznie Ardorze (2014), czy słowo manasa występuje 116 razy w Rygwedzie, ale nawet w tym najbardziej hermetycznym tekście, z którym tylko Calasso odważyłby się głęboko zaangażować – Satapatha Brahmana – o to chodzi nie jest rytuałem ani gestem: jest myśleniem o geście nawet wtedy, gdy go wykonujesz. Te historie dotyczyły sposobów, w jakie komunikują się sfera umysłu i sfera świata namacalnego.

To jest to, co wygnaliśmy, wyrzucając opowieści o bogach. Nic dziwnego, mógłby napisać, że dla urodzonych w Indiach pewne słowa, pewne formy, pewne przedmioty mogą wydawać się znajome, jak niezwyciężony atawizm. Ale są to rozproszone fragmenty snu, którego historia została wymazana. Kiedy wygnaliśmy Bogów, wygnaliśmy świadomość; teraz działamy tylko z jego symulakrum.



Ale Zachód ma też swoją własną historię zapominania, a raczej ukrywania się. Wygnał bogów, toczył wojnę z bałwochwalstwem i zlikwidował ofiary jako formę przesądu. Ale to była tylko iluzja. W Ruin of Kasch (1983), która dosłownie mówi o wszystkim, przypomniał nam, że wygnawszy bogów, wszystko, co zrobiliśmy, to zastąpiliśmy to bałwochwalstwem społeczeństwa. To społeczność staje się teraz naszym nowym nadprzyrodzonym, tym, co zawiera wszystko, tajemniczą siłą, która na nas działa. Nawet natura staje się rzeczą w społeczeństwie. Moglibyśmy pomyśleć, że jest to zwiastun wyzwolenia: w końcu, jeśli wszystko jest społeczne, możemy to tworzyć i odtwarzać.

Ale okazuje się, że to śmiertelne złudzenie. Po pierwsze, społeczność jest tak tajemnicza jak bogowie; po drugie, obiecuje to świat bez granic. (Francuski socjolog Émile) Redukcja religii przez Durkheima do tego, co społeczne, ujawniła więcej, niż sądził. Wyjaśnienie wszystkiego, jak to czyni myśl współczesna, w imię tego, co społeczne, niczego nie wyjaśnia: po prostu ustanawia w jego miejsce nowego boga. Tak, współczesny świat w pewnym sensie wyzwala jednostkę, ale tylko po to, by ją ponownie wchłonąć i uczynić z niej instrument tego, co społeczne. W końcu czym jesteśmy, jeśli nie przyczyniamy się do PKB ani chwały narodu — bogami, którzy mogą stłumić indywidualność.



Historie bogów, czy to Greków, Mahabharaty czy Starego Testamentu, były świadome składania ofiar. Ktoś lub coś zawsze było składane jako ofiara. Ale historie nigdy nie pozwalają ci o tym zapomnieć. W The Celestial Hunter (2016) Calasso przypomina nam, jak ludzie oddzielają się od zwierząt i stają się drapieżnikami. Ma prowokacyjną historię. W żydowskiej i islamskiej konsumpcji mięsa nigdy nie wolno zapomnieć, że mięso pochodzi z aktu przemocy.

Współczesna, przemysłowa konsumpcja mięsa znieczula zwierzęta, być może po to, by przekonać zarówno zwierzęta, jak i nas, że w tej konsumpcji nie ma przemocy. Opowieści o poświęceniu były formą hiperświadomości kruchości i przemocy, którymi często buduje się porządek, świat utrzymywany w równowadze. W pewnym sensie nasze współczesne historie lub mity starają się przekonać nas, że my, nowocześni, nie poświęcamy się, nawet jeśli jesteśmy nieustannie mobilizowani i mordowani z abstrakcyjnych powodów. Opowiadając stare historie, oświetlał nowy świat.



Połączenie żartobliwego uniesienia, filologicznej precyzji, wnikliwości filozoficznej, niesamowitych połączeń i czystej mocy opowiadania dzieł Calasso jest niezrównane. Był ciepły, przystępny, niesamowicie zabawny, jak tylko naprawdę poważni ludzie mogą być. Jego ulubionym wersem było zdanie z Yoga Vasistha: Świat jest jak wrażenie pozostawione przez opowiadanie historii. Calasso zawsze robiło wrażenie.

(Pratap Bhanu Mehta jest redaktorem naczelnym, ta strona internetowa )



Podziel Się Z Przyjaciółmi: